Głosami posłów PiS komisja przyjęła prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym z poprawkami zgłoszonymi przez parlamentarzystów. Za głosowało 13 posłów, 5 było przeciw. Nikt się nie wstrzymał od głosu. Następnym krokiem partii rządzącej jest II czytanie projektu w Sejmie. Sprawozdawcą został poseł Daniel Milewski.
Burzliwe obrady komisji
Wiele kontrowersji wzbudziła kwestia przeniesienia sędziów w stan spoczynku po osiągnięciu przez ich 65 roku życia. Sprawa dotyczy również I prezes SN, której kadencję określa konstytucja. W ocenie posła Platformy Obywatelskiej w poprawkach złożonych przez Prawo i Sprawiedliwość chodzi przede wszystkim o wymianę kadr. – Prezydent nie ma możliwości decydowania o długości kadencji sędziów. Prezydent może tylko powoływać sędziów, ale innych uprawnień już nie ma. Jeśli prezydent miałby inne uprawnienia, to byłyby wymienione w konstytucji – przekonywał poseł PO. Michał Szczerba dodał, że każda zmian wieku spoczynku sędziów powinna dotyczyć sędziów dopiero przychodzących do Sądu Najwyższego. Krystyna Pawłowicz powiedziała natomiast, zna ekspertyzy, które potwierdzają, że w tym wieku cierpi się na żylaki oraz wiele innych chorób. – Skomplikowanie materii, jaką zajmują się sędziowie, wymaga od nich odpoczynku i wzięcia się za ogródek. Po panu Żurku widać, że powinien pójść już do ogródka – dodała. Poprawka opozycji wykreślająca przepisy o obniżeniu wieku emerytalnego sędziów złożona przez opozycję została odrzucona.
„To władza większa niż minister miał za komuny”
Sejmowa komisja sprawiedliwości przyjęła poprawkę do art. 86 zgodnie z którą posłowie i senatorowie nie będą mogli wnosić skargi nadzwyczajnej wobec prawomocnych orzeczeń. Taką poprawkę do prezydenckiego projektu o Sądzie Najwyższym zgłosili posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Andrzej Duda chciał, by prawo zgłaszania skargi nadzwyczajnej przysługiwało grupie 30 posłów lub 20 senatorów. Posłowie dodali do listy instytucji, które będą mogły wnieść skargę nadzwyczajną: Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Prokuratora Generalnego, Rzecznika Praw Obywatelskich, Prezesa Prokuratorii Generalnej RP, Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Praw Pacjenta i Przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego.
Podczas posiedzenia doszło do ostrej wymiany zdań między posłami. Skład sądu dyscyplinarnego będzie ustalał minister sprawiedliwości.
– Minister sprawiedliwości będzie powierzał obowiązki Sądu Najwyższego wskazanemu sędziemu, to narusza trójpodział władzy – mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz.To władza większa niż minister miał za komuny – powiedziała. – Te przepisy uchwala się nie na dwa lata. One będą mogły być wykorzystywane politycznie by jednych sędziów zastraszyć a innych zachęcić – przyznał rzecznik KRS Waldemar Żurek dodając, że zmierzamy w kierunku państwa policyjnego. – Pan prowokuje – odparł Stanisław Piotrowicz. Prezydencki minister Paweł Mucha podkreślił, że ogromna większość sędziów może się czuć urażona takimi uwagami. To niedopuszczalne. Sędziowie są naprawdę "specjalną kastą" i nie mówię tego pogardliwie – dodała doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska.
Po tej wymianie zdań głos zabrała posłanka Pawłowicz. – Chciałam zaprotestować porównywaniu przez panią Kamilę – przepraszam nie pamiętam nazwiska - prokuratorów komunistycznych do dzisiejszych prokuratorów. Pani nie ma zielonego pojęcia o PRL – dodała posłanka PiS.
Nie była to jedyna obraźliwa uwaga parlamentarzystki. Wcześniej posłanka zwracając się do Michała Szczerby z Platformy Obywatelskiej powiedziała „Siedzieć powinieneś”.
Czytaj też:
Burzliwe obrady komisji sprawiedliwości. „Ewentualne fałszerstwa wyborcze mogą być zatwierdzone”