Wieszał na szubienicach zdjęcia europosłów PO. „Zrobiłbym to jeszcze raz”

Wieszał na szubienicach zdjęcia europosłów PO. „Zrobiłbym to jeszcze raz”

Narodowcy powiesili zdjęcia polityków PO na szubienicach
Narodowcy powiesili zdjęcia polityków PO na szubienicach Źródło: X / Grzegorz Furgo
Jerzy Janoska z Ruchu Narodowego, który wieszał zdjęcia europosłów PO podczas manifestacji w Katowicach, opowiedział o akcji narodowców na antenie Polsat News. Zaznaczył, że zrobiłby to jeszcze raz i nie zauważył w swoim działaniu czynów niezgodnych z prawem.

Według mężczyzny, zgromadzenie środowisk narodowych było „happeningiem, połączonym z artystycznym przedstawieniem replik szubienic”. – Mimo że był to dość ostry wyraz, to zrobiłbym to jeszcze raz, aby zaznaczyć przekaz, z jakim szliśmy, czyli sprzeciwem wobec współczesnej Targowicy – powiedział Janoska. Dodał również, że po stronie środowisk „liberalno-lewackich” dochodzi do gorszych zjawisk, takich jak „wieszanie papieża, strzelanie do kaczek, czy wieszanie genitaliów na krzyżu”.

Jerzego Janoski nie dziwi jednak, że prokuratura zainteresowała się sprawą katowickiego zgromadzenia środowisk narodowych. – Nie mam obaw, że śledztwo zostanie dobrze poprowadzone – zapewnił Janoska.

Podczas wyborów parlamentarnych w 2015 roku mężczyzna starał się o uzyskanie mandatu startując z list partii Kukiz'15. Obecnie ugrupowanie odcięło się od jego osoby. Zapytany o swój stosunek do opinii polityków stwierdził: „To że działacze odcinają się ode mnie, to mnie to wali w zasadzie”.

Wieszanie portretów europosłów

„NIE dla współczesnej Targowicy!” – pod takim hasłem odbyło się zgromadzenie narodowców w Katowicach, w trakcie którego wyrażali oni sprzeciw wobec „kłamliwych pomówień jakie spadły na polskich patriotów po Marszu Niepodległości”. W wydarzeniu na Placu Sejmu Śląskiego uczestniczyło około 30 przedstawicieli różnych organizacji narodowych. Podczas zgromadzenia powieszono zdjęcia sześciu polityków Platformy Obywatelskiej, którzy głosowali za przyjęciem rezolucji w Parlamencie Europejskim, krytycznej wobec polskich władz. Chodzi o Barbarę Kudrycką, Julię Piterę, Danutę Huebner, Różę Thun, Danutę Jazłowiecką oraz Michała Boniego.

Sprawą zajęła się prokuratura. Śląska policja wydała komunikat, w którym podkreślono, że przebieg zgromadzenia został zarejestrowany przez policyjny zespół monitorujący. Zabezpieczony został również materiał z monitoringu miejskiego. Mundurowi analizują przebieg manifestacji w związku z propagowanymi przez uczestników treściami oraz formą ich prezentacji. Akcję potępiła premier Beata Szydło jako "akt agresji i nietolerancji".

Źródło: Polsat News