Według mężczyzny, zgromadzenie środowisk narodowych było „happeningiem, połączonym z artystycznym przedstawieniem replik szubienic”. – Mimo że był to dość ostry wyraz, to zrobiłbym to jeszcze raz, aby zaznaczyć przekaz, z jakim szliśmy, czyli sprzeciwem wobec współczesnej Targowicy – powiedział Janoska. Dodał również, że po stronie środowisk „liberalno-lewackich” dochodzi do gorszych zjawisk, takich jak „wieszanie papieża, strzelanie do kaczek, czy wieszanie genitaliów na krzyżu”.
Jerzego Janoski nie dziwi jednak, że prokuratura zainteresowała się sprawą katowickiego zgromadzenia środowisk narodowych. – Nie mam obaw, że śledztwo zostanie dobrze poprowadzone – zapewnił Janoska.
Podczas wyborów parlamentarnych w 2015 roku mężczyzna starał się o uzyskanie mandatu startując z list partii Kukiz'15. Obecnie ugrupowanie odcięło się od jego osoby. Zapytany o swój stosunek do opinii polityków stwierdził: „To że działacze odcinają się ode mnie, to mnie to wali w zasadzie”.
Wieszanie portretów europosłów
„NIE dla współczesnej Targowicy!” – pod takim hasłem odbyło się zgromadzenie narodowców w Katowicach, w trakcie którego wyrażali oni sprzeciw wobec „kłamliwych pomówień jakie spadły na polskich patriotów po Marszu Niepodległości”. W wydarzeniu na Placu Sejmu Śląskiego uczestniczyło około 30 przedstawicieli różnych organizacji narodowych. Podczas zgromadzenia powieszono zdjęcia sześciu polityków Platformy Obywatelskiej, którzy głosowali za przyjęciem rezolucji w Parlamencie Europejskim, krytycznej wobec polskich władz. Chodzi o Barbarę Kudrycką, Julię Piterę, Danutę Huebner, Różę Thun, Danutę Jazłowiecką oraz Michała Boniego.
Sprawą zajęła się prokuratura. Śląska policja wydała komunikat, w którym podkreślono, że przebieg zgromadzenia został zarejestrowany przez policyjny zespół monitorujący. Zabezpieczony został również materiał z monitoringu miejskiego. Mundurowi analizują przebieg manifestacji w związku z propagowanymi przez uczestników treściami oraz formą ich prezentacji. Akcję potępiła premier Beata Szydło jako "akt agresji i nietolerancji".