Wniosek być może trafił już do Sejmu - mówi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Wniosek był oceniany w Prokuraturze Krajowej pod względem merytorycznym (dowodowym) i formalnym. "Oceniono go w sposób jednoznaczny; mamy do czynienia z grupą dowodów, które w najwyższym stopniu uprawdopodobniają popełnienie przestępstwa. Dlatego dziś miał zostać wyekspediowany do marszałka Sejmu, być może już tam trafił. Z całą pewnością ten wniosek jest zasadny" - ocenił minister.
Po uchyleniu immunitetu i przesłuchaniu posłanki prokuratura chce wystąpić do sądu o jej aresztowanie.
Zastępca prokuratora apelacyjnego w Krakowie Ryszard Tłuczkiewicz nie chciał zdradzać szczegółów wniosku. Poinformował jedynie, że sformułowano go na podstawie dowodów osobowych i z dokumentów, w świetle których prokurator "miał tylko jedno wyjście: musiał złożyć wniosek o uchylenie immunitetu".
O sprawie napisała poniedziałkowa "Rzeczpospolita", podając, iż zarzut dotyczy przyjęcia pieniędzy od "barona paliwowego" Piotra K. nazywanego "królem Sztumu", zainteresowanego kupnem terenu w Malborku. Jak podaje "Rz", zeznania obciążające posłankę miał złożyć sam Piotr K. oraz policjant Piotr M. - pośrednik przekazujący pieniądze.
Ostrowska oświadczyła, że nigdy nie brała żadnych łapówek. "Nigdy nie zeznawałam w sprawie afery paliwowej, nigdy nie byłam w nią wmieszana, a już na 100 procent nigdy nie brałam żadnych łapówek" - mówiła. Twierdzi, iż stała jej się osobista krzywda, ponieważ jest uczciwym człowiekiem i nie bierze łapówek. "Trzeba mieć dowody, a ja twierdzę, że żadnych dowodów tej sprawy nie ma. Nie wiem, o co może chodzić, jakiego rodzaju zarzuty chce mi postawić prokurator" - zaznaczyła Ostrowska.
Zdaniem posłanki, to sprawa polityczna. "Wygodnie jest dla obecnej koalicji rządowej, aby oskarżyć kolejnego posła SLD" - twierdzi. Zapowiedziała, że uczyni "wszystko, aby rozwiać wszelkie wątpliwości".
Śledztwo paliwowe, prowadzone przez krakowską prokuraturę od lutego 2002 r. dotyczy nielegalnego handlu paliwami z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki oraz prania brudnych pieniędzy. Materiały w tej sprawie trafiły do Krakowa z dziesięciu innych prokuratur w kraju, sprawę bada zespół 14 prokuratorów.
pap, em