– W tej chwili mamy sytuację, w której wszystkie najważniejsze postulaty prezydenta w sprawie Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa zostały w ustawach, a poprawki, które się pojawiły, nie wypaczają intencji i woli prezydenta – powiedział Krzysztof Łapiński w „Siódma-Dziewiąta”, wspólnej audycji rozgłośni katolickich. Rzecznik prezydenta zapytany wprost, czy na dziś prezydent Duda widzi powody do powtórki scenariusza z lipca i wet ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym stwierdził, że nie. – Wszystkich rzeczy, które prezydent uznawał za złe w poprzednich ustawach nie ma, a te na których im zależy są – tłumaczył. Łapiński dodał, że „ostateczna decyzja będzie, gdy prezydent będzie miał te ustawy na biurku, ale wszystko zmierza ku temu, że wszystkie warunki prezydenta, czy wszystkie rzeczy, na których mu zależało w tych ustawach będą”.
Co zakłada ustawa o SN?
Przedstawione przez prezydenta rozwiązania dotyczą m.in.: wprowadzenia instytucji skargi nadzwyczajnej, udziału ławników w niektórych postępowaniach prowadzonych przed SN, statusu sędziów SN oraz wieku i trybu przechodzenia przez nich w stan spoczynku. Reorganizacji ma również ulec struktura Sądu Najwyższego poprzez wyodrębnienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Dyscyplinarnej.
Co zakłada ustawa o KRS?
Ustawa wprowadza zmiany w sposobie wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa poprzez przyznanie obywatelom, obok sędziów, prawa wyłaniania kandydatów na członków Rady. Podmiotami uprawnionymi do zgłoszenia kandydatów mają być: grupa co najmniej 2000 obywateli oraz grupa co najmniej 25 sędziów w stanie czynnym. Ustawa nakłada na Marszałka Sejmu obowiązek ustalenia w drodze zarządzenia sposobu zgłaszania przez obywateli kandydatów na członka KRS. Sejm ma dokonywać wyboru, spośród zgłoszonych kandydatów, większością 3/5 głosów. Ponadto ustawa przewiduje odstąpienie od zasady kadencji indywidualnych i zastępuje ją wyborem sędziów na wspólną czteroletnią kadencję.
Łańcuch światła w 77 miastach
Na ulicach polskich miast po raz kolejny pojawił się „łańcuch światła”. Przeciwko reformie sądownictwa protestowali mieszkańcy 77 polskich miejscowości. W Warszawie łańcuch światła zorganizowano przed Pałacem Prezydenckim. Protestujący przemaszerowali stamtąd pod budynek Senatu, w którym trwały prace nad prezydenckimi ustawami o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Najpóźniej jutro głosowane mają być obie ustawy – o SN oraz o KRS. Uczestnicy marszu skandują: „Władza minie, wstyd zostanie!” czy „Cała Polska pięści w górę, obalimy dyktaturę!”, Demonstranci niosą ze sobą także ogromną biało-czerwoną wstęgę.
Czytaj też:
Komisja Europejska analizuje reformę sądownictwa PiS. Decyzja ws. art. 7 już w środę?