Kijowski i Pawłowicz na Youtube dziękują za datki na „stypendium wolności”. Zebrano 32 tys. złotych

Kijowski i Pawłowicz na Youtube dziękują za datki na „stypendium wolności”. Zebrano 32 tys. złotych

Na portalu Youtube pojawiło się wideo z udziałem Mateusza Kijowskiego i Elżbiety Pawłowicz. W krótkim nagraniu dziękują oni za zebrane do tej pory darowizny, których - jak informują - wpłacono łącznie już prawie 32 tys. złotych.

Elżbieta Pawłowicz informuje, że w przyszłości „stypendium wolności” będzie wypłacane nie tylko Mateuszowi Kijowskiemu, ale też innym osobom znajdującym się w podobnym położeniu. Pożegnany w niesławie były lider KOD dziękował z kolei za wsparcie, które pozwoli jemu i jego rodzinie „bez stresów bytowych” przeżyć święta. Zapewniał, że szykuje się już do kolejnych działań. Para nie zapomniała też o złożeniu świątecznych życzeń oglądającym.

„Stypendium Wolności – Mateusz, zostań w Polsce!” – pod takim hasłem zbierane były środki dla Mateusza Kijowskiego, znanego nie tylko z „obrony demokracji”, ale tez niepłacenia alimentów i kontrowersyjnego wydawania datków zwolenników KOD na własne potrzeby. To, że były lider Komitetu Obrony Demokracji ma problemy z rozliczaniem się nie tylko z własnymi dziećmi, nie przeszkadza niektórym w dalszym jego wspieraniu. Do tej pory na rzecz Kijowskiego w ramach zbiórki na portalu zrzutka.pl przekazano już około 32 tys. złotych, mimo że początkowo przewidziany pułap wynosił 25 tys. złotych.

Pawłowicz o „dramatycznym obniżeniu standardu życia Kijowskiego”

Organizatorka zbiórki Elżbieta Pawłowicz (siostra posłanki Krystyny Pawłowicz z PiS) twierdzi, że Kijowski zapłacił za „pomoc w zorganizowaniu walki o praworządność w Polsce” spokojem swoim i swojej rodziny oraz „dramatycznym obniżeniem standardów życia”.

„Z dnia na dzień stracił najważniejsze źródła utrzymania. Padł ofiarą nagonki medialnej, a wszyscy, z którymi współpracował w 2016 rokiem, są poddani licznym kontrolom skarbowym, wzywani na komendy policji czy do prokuratur” – przekonywała kobieta, twierdząc, że były lider KOD został zaatakowany przez władzę, która chciała go zniszczyć jako lidera obywatelskiego protestu.

„Cena jest wysoka. Mateusz nie może znaleźć w Polsce zatrudnienia. Nie jest w stanie wywiązywać się ze swoich zobowiązań finansowych, a przecież wcześniej żył jak każdy z nas” – kontynuowała Pawłowicz. „Dlatego dzisiaj, kiedy rozważa decyzje wyjazdu z Polski, by móc podjąć prace, postanowiliśmy podjąć próbę ufundowania Mateuszowi »Stypendium Wolności«” – informowała, wzywając do zbiórki funduszy do czasu znalezienia przez Kijowskiego „źródła utrzymania”.

facebook

Źródło: WPROST.pl / Youtube