Chodzi o syrop „Valcyte”, który muszą przyjmować pacjenci po operacjach transplantacji organów. – Nie wiem, skąd wezmę pieniądze na syrop, jest potrzebny synowi do leczenia – opowiedziała Ewa Korcińska, mama pięcioletniego Bartka. Chłopcu kilka miesięcy temu przeszczepiono serce i musi być leczony przeciw wirusowi cytomegalii. „Valcyte” od stycznia 2018 roku ma kosztować 817 złotych. Kobieta poinformowała, że w ciągu miesiąca musiałaby przeznaczyć ponad dwa tysiące złotych na leczenie dziecka.
Lek drożeje wraz z każdą zmianą listy refundacyjnej. Rok temu kosztował 3,20 złotych. Pół roku później cena wynosiła już 558 złotych, w listopadzie sięgnęła 785 złotych. Wiceminister zdrowia Marcin Czech stwierdził, że „To efekt ustawy refundacyjnej, przyjętej przez poprzednią koalicję PO-PSL”. W sprawie wypowiedział się dawny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. – Przez cztery lata moich rządów nie było możliwości, żeby światło dzienne ujrzała lista z drastyczną podwyżką cen leków, na które nie byłoby tańszego zamiennika – powiedział polityk. Dodał również, że cenę syropu ustalono na 3,20 złotych po ciężkich negocjacjach z koncernami farmaceutycznymi.