52 razy próbowała zostać sędzią. Co dostrzegł w niej Ziobro, że po roku została prezesem sądu?

52 razy próbowała zostać sędzią. Co dostrzegł w niej Ziobro, że po roku została prezesem sądu?

Zbigniew Ziobro
Zbigniew Ziobro Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Niezwykła historia sędzi Magdaleny Mroczkowskiej pokazuje, że w życiu nie wolno się nigdy poddawać. Po tym jak przez lata nie potrafiła pokonać bariery konkursu na sędziego, teraz jej kariera nabrała zawrotnego rozpędu. Po ponad roku orzekania została uznana za gotową do objęcia funkcji prezesa sądu w Wałbrzychu.

Poprzedniczka Magdaleny Mroczkowskiej była sędzią z 20-letnim stażem. Aleksandra Abramowska-Podlińska miała zakończyć sprawowanie funkcji prezesa Sądu Rejonowego w Wałbrzychu dopiero za rok, w listopadzie 2018 roku. O swoim zwolnieniu dowiedziała się za pośrednictwem faksu, przysłanego z Ministerstwa Sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro odwołał ją na mocy kompetencji nadanych mu w lipcu przez nowelizację ustawy o sądach powszechnych, przeciwko której protestowano na ulicach polskich miast. Na decyzji nie było żadnego uzasadnienia.

Jak widzimy na przykładzie Magdaleny Mroczkowskiej, to wcale nie doświadczenie i ciężka praca, ale przysłowiowa „chęć szczera” może czasem lec u podstaw sukcesu zawodowego. 52 podejścia do konkursu na sędziego to w rzeczy samej imponujący wynik. Być może właśnie wytrwałe dążenie do realizacji swoich marzeń, pomimo negatywnie ocenianych przez różne komisje kompetencji, zauważył u awansowanej minister Ziobro. Ewentualnie mogła ona wyróżnić się czymś podczas niespełna dwóch lat w roli sędziego. Być może chodzi o elastyczność – w końcu w ciągu tego krótkiego czasu Mroczkowska pracowała już w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów, w sądach we Wrocławiu, a na końcu w Wydziale VIII Cywilnym w Wałbrzychu.

Źródło: Gazeta Wyborcza