Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa mieści się przy ul. Saskiej w Warszawie od wielu lat. Zaopatruje w krew szpitale z kliku województw. „Od ponad roku mieszkańcy proszą mnie, abym w ich imieniu wystąpiła do miasta St. Warszawy o weryfikację konieczności używania sygnałów dźwiękowych przez karetki dowożące krew, gdyż – jak twierdzą obecnie 100 proc. karetek używa sygnału dźwiękowego, a z całą pewnością 100 proc. nie ratuje życia i tylko wykorzystuje sytuację” – pisze radna PiS w oświadczeniu przesłanym do portalu polsatnews.pl.
Radna zaznacza, że na problem skarżą się m.in. mieszkańcy ulic: Międzynarodowej, Francuskiej i Wandy. „Mieszkańcy nie mają nic przeciwko używaniu sygnałów dźwiękowych przez karetki ratujące życie, lecz proszą o weryfikację racjonalnego ich wykorzystywania” – pisze dalej Soin. Dodaje, że mieszkańcy wielokrotnie i bezskutecznie prosili Centrum Krwiodawstwa o zwrócenie uwagi, czy karetki dojeżdżające do nich na sygnale, mają taką konieczność.
„Nie liczą się z faktem, że sygnały karetek wyją, a następnie po zaparkowaniu pojazdu spokojnie sobie dyskutują paląc papierosy, nie spiesząc się z przekazaniem przewożonego ładunku” – pisze radna w interpelacji do ratusza.
Portal Polsat News poprosił o komentarz do sprawy Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. „Jednostka pracuje 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu zaopatrując w krew i jej składniki całe województwo mazowieckie i ościenne. Pragniemy zwrócić uwagę, że nadużywanie sygnałów dźwiękowych dotyczy tylko i wyłącznie samochodów zewnętrznych firm, które odbierają lub przywożą do RCKiK w Warszawie krew lub potrzebne składniki krwi. Kierowcy zatrudnieni w RCKiK w Warszawie zostali poinformowani i przeszkoleni z zasad używania sygnałów dźwiękowych, tak aby nie używali ich w pobliży Naszej siedziby, ze względu na liczne uwagi i skargi pobliskich mieszkańców na hałas” – zaznaczono.