Radziwiłł: Lekarze zawsze pracowali więcej niż 48 godzin. Polski system jest oparty na ich gotowości

Radziwiłł: Lekarze zawsze pracowali więcej niż 48 godzin. Polski system jest oparty na ich gotowości

Konstanty Radziwiłł
Konstanty Radziwiłł Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
– Nie ma czegoś takiego w służbie zdrowia jak załatwienie sprawy. Służba zdrowia w Polsce jest ogromnie zaniedbana. To lata, jeśli nie dziesiątki lat różnego rodzaju zaniedbań, przede wszystkim niedofinansowania, ale także różnych niedostatków organizacyjnych i my to zmieniamy – powiedział minister zdrowia Konstanty Radziwiłł w TVN24.

W całym kraju ponad 4,5 tysiąca lekarzy wypowiedziało klauzulę opt-out. Oznacza to, że będą oni pracować nie więcej niż 48 godzin tygodniowo, w efekcie czego w szpitalach pojawiają się problemy z obsadzaniem dyżurów. – Zapewniam że bardzo ściśle monitorujemy zarówno liczbę lekarzy którzy wypowiadają umowy opt-out, jak i sytuację w poszczególnych szpitalach i nie mam informacji o tym żeby jakikolwiek oddział zamknął się z powodu tego protestu – mówił Konstanty Radziwiłł w TVN24. Zdaniem ministra zdrowia „obecna sytuacja nie przekłada się na żaden istotny problem w służby zdrowia jeśli chodzi o pacjentów”.

Tymczasem jak podaje RMF FM, najwięcej osób wypowiedziało klauzule opt-out w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Tylko tam z pracy w wymiarze przekraczającym 48 godzin tygodniowo zrezygnowało ponad 100 lekarzy. W Krakowie w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu klauzulę opt-out wypowiedziała 1/4 lekarzy, czyli konkretnie 93 medyków. W Przemyślu w Wojewódzkim Szpitalu im. Św. Ojca Pio z pracy w przekroczonym wymiarze zrezygnowało około 80 osób. W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu klauzulę opt-out wypowiedziało 35 rezydentów i 37 specjalistów. W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu z pracy powyżej 48 godzin tygodniowo zrezygnowało 82 rezydentów.

Sytuacja jest pod kontrolą, ale...

– Zdecydowanie w polskiej służbie zdrowia nie dzieje się dobrze, wiele rzeczy trzeba naprawić, ale w ostatnich dniach żadnego nowego zjawiska, które nazywa się w mediach chaosem, a niektórzy sytuacją krytyczną, nie ma. Nie ma powodu do tego żeby straszyć pacjentów że nie dostaną opieki na którą zasługują – ocenił szef resortu zdrowia.

Minister zdrowia przekonywał, że sytuacja jest pod kontrolą, jednak jak sam przyznał, nie ma pewności co do tego, co stanie się za 2-3 tygodnie.
– Na razie dramatu na pewno nie ma. Czy coś się stanie za 2-3 tygodnie – zobaczymy. Ale proszę zwrócić uwagę też że jeśli mówią to lekarze rezydenci, że tak będzie, to sprawcą tej ewentualnej kryzysowej sytuacji, która mogłaby by się zdarzyć, tryb przypuszczający, nie będzie minister zdrowia, tylko być może właśnie ten protest polegający na niepodejmowaniu pracy w nadgodzinach – wyjaśnił Radziwiłł.

– Nie chcę twierdzić że każdy lekarz ma jakiekolwiek zobowiązanie do tego żeby pracować ponad miarę i ponad swoje siły. Ale faktem jest że zawsze tak było że lekarze pracowali więcej niż 48 godzin i polski system służby zdrowia jest oparty na gotowości lekarzy. Tak pracowali, pracują i pewnie tak będą pracować lekarze nie tylko w Polsce, ale na całym świecie – tłumaczył minister dodając, że „dobrej medycyny i doświadczenia w tym zawodzie nie da się nabyć od 8 do 15 i wiedzą to wszyscy starsi lekarze”.

Czytaj też:
Odpowiedź anestezjologów na pomysł Radziwiłła. „To zdezorganizuje działanie szpitali”