– Nie mogłem zwrócić się do nikogo innego, bo wojewoda podlega bezpośrednio pod premiera. Oczywiście nie ma pewności czy szef rządu pochyli się nad moim pismem, ale to ważny problem, skoro dotyczy 160 osób – stwierdził w rozmowie z Fakt24 „agent Tomek”, który w swojej sprawie napisał do szefa rządu 10-stronicowy list.
Zamieszanie wokół społecznej działalności Kaczmarka trwa od stycznia ubiegłego roku. Fakt24 przypomina, że wtedy urzędnicy wojewody warmińsko-mazurskiego Artura Chojeckiego weszli do placówek prowadzonych przez „agenta Tomka”. W wyniku kontroli wyszły na jaw informacje na temat działalności byłego agenta CBA, który m.in. miał kupować dla swojego stowarzyszenia luksusową bieliznę dla pań i panów (6 tys. zł), deskorolki i drona (3,5 tys.) czy wynajmować detektywa (ok. 3,7 tys. zł).
Pod koniec grudnia wojewoda warmińsko-mazurski kazał odebrać stowarzyszeniu pieniądze z dotacji. Kaczmarek był oburzony tą decyzją i twierdził w rozmowie z Fakt24, że „urzędnicy nie wskazują żadnej podstawy prawnej swoich decyzji”.