Sejm odrzucił obywatelski projekt „Ratujmy Kobiety”. Przeważyło 9 głosów

Sejm odrzucił obywatelski projekt „Ratujmy Kobiety”. Przeważyło 9 głosów

Barbara Nowacka
Barbara Nowacka Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Barbara Nowacka przedstawiła w Sejmie obywatelski projekt liberalizacji prawa aborcyjnego „Ratujmy kobiety 2017”. Sejm odrzucił projekt w pierwszym czytaniu.

Sejm w pierwszym czytaniu odrzucił obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017". Za odrzuceniem projektu komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" głosowało 202 posłów, przeciw było 194, wstrzymało się siedmiu. Do skierowania projektu do dalszych prac zabrakło 9 głosów. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się prawie 60 posłów Prawa i Sprawiedliwości. Na sali plenarnej podczas głosowania nie było blisko 30 posłów z Nowoczesnej oraz Platformy Obywatelskiej.

Co zakłada obywatelski projekt „Ratujmy Kobiety?”

Obywatelski projekt Komitetu „Ratujmy Kobiety 2017” zakłada m.in. prawo kobiety do przerwania ciąży do końca 12 tygodnia. Później aborcja byłaby dopuszczalna w tych samych przypadkach, w jakich obecnie jest dozwolona. Projekt wprowadza ponadto obowiązek edukacji seksualnej w szkołach. Obowiązek ten podzielony jest ze względu na wiek i możliwości percepcyjne dzieci i młodzieży na dwa cykle – "przygotowanie do życia w rodzinie i społeczeństwie" dla klas 0-3 oraz "wiedza o seksualności" od klasy 4. do końca edukacji.

Projekt zaprezentowała w Sejmie Barbara Nowacka. Nowacka przytoczyła relacje kobiet, które były skazane na niebezpieczne metody przerwania ciąży. Mówi też o zgwałconych dziewczynkach, którym nakazano urodzić dziecko. Polityk prostowała także często pojawiającą się fałszywą informację na temat zespołu Downa, którego zdiagnozowanie miałoby być przyczyną większości zabiegów aborcji.

Na zdjęciach dziennikarzy z Sejmu widać, że podczas debaty sala plenarna świeciła pustkami.

Stanowisko klubu PiS przedstawiła Anna Milczanowska. – Klub Prawo i Sprawiedliwość jest zdecydowanie przeciwny projektowi w całości. Tym bardziej, że jakby jego autorom mało było bezprawnego zamachu na życie, to postanowili uderzyć w wolność sumienia i wyrażania poglądów, w prawa rodzicielskie, penalizując nawet samą krytykę procesu aborcyjnego oraz przekonywanie matek, by z niego rezygnowały. Drastycznie ogranicza też lekarską klauzulę sumienia, na co zwróciła w swojej opinii Naczelna Rada Lekarska (...) Dobra zmiana jest także po to, żeby rozmawiać i te ważne prawny ludziom przypominać i przekonywać społeczeństwo, kobiety, jak wielkie mają one znaczenie. Jesteśmy to winni wszystkim ludziom pogubionym w świecie pół- i post-prawd. A Polska ze swoim niezaprzeczalnym dziedzictwem jest to winna innym narodom – tłumaczyła.

Elżbieta Zielińska z ruchu Kukiz'15 informowała, że w klubie nie będzie dyscypliny. W imieniu PO wystąpiła Monika Wielichowska, która powiedziała, że klub poprze projekt Ratujmy Kobiety. – Żaden polityk nie może być sumieniem kobiet. Myślę, że nikt na tej sali nie popiera aborcji, ale trzeba kobietom pozostawić wybór i decyzję – podkreśliła parlamentarzystka.

W imieniu Nowoczesnej głos zabrała Joanna Schmidt. Nowoczesna, podobnie jak PO, zagłosuje za skierowaniem projektu do dalszych prac. Posłanka zwróciła uwagę na to, że nowy minister zdrowia Łukasz Szumowski podpisał deklarację wiary, która m.in. uważa aborcję oraz stosowanie antykoncepcji za pogwałcenie Dekalogu.

PSL opowiada się przeciwko projektowi, chociaż w klubie nie ma dyscypliny, o czym poinformowała Genowefa Tokarska. Posłanka uważa, że projekt jest niekonstytucyjny w kwestii przerywania ciąży i wolności sumienia lekarzy.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko zaznaczyła, że „żaden akt prawa międzynarodowego nie zakłada na państwo obowiązku wprowadzenia powszechnego dostępu do przerywania ciąży”.

Źródło: Sejm