W skład zespołu wszedł prokurator, archiwista i kilku historyków. – Dotychczasowym efektem prac było wytypowanie spośród ponad 23 tysięcy funkcjonariuszy SS pełniących służbę w obozach zagłady grupy około 1600 SS-manów – informuje „Rzeczpospolitą” prokurator Robert Janicki, rzecznik prasowy pionu śledczego IPN.
Grupa zajmuje się zbieraniem danych mogących naprowadzić na aktualne miejsce pobytu zbrodniarzy, aby przeprowadzić skuteczne poszukiwania. Informacje są następnie przekazywane do poszczególnych oddziałów pionu śledczego IPN, które prowadzą śledztwa w sprawie zbrodni ludobójstwa. Prokuratorzy skierowali zapytania do Biura Międzynarodowej Współpracy Policji Komendy Głównej Policji, które za pośrednictwem sieci Interpol rozpoczęły ściganie wskazanych osób. Dotychczas skierowano 392 wnioski o poszukiwanie byłych SS-manów. Dotyczą one osób mogących obecnie mieszkać na terenie Niemiec, Austrii, Holandii, ale również Chorwacji, Ukrainy, Węgier, Francji czy Serbii.
Otrzymano już kilkanaście odpowiedzi od rządów Austrii oraz Niemiec i wynika z nich, że poszukiwane osoby zmarły lub nieznane jest miejsce ich pobytu. Obecnie pion śledczy IPN prowadzi osiem wielowątkowych śledztw obozowych, dotyczących zbrodni w Auschwitz-Birkenau, Gross-Rosen, Buchenwaldzie, Treblince, na Majdanku, Ravensbrücku, Mittelbau-Dora i Sachsenhausen.
W latach 50-tych i 60 tych Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich rozpoczęła wiele postępowań mających na celu znalezienie zbrodniarzy, ale nigdy nie zostały one zakończone. – W czasach PRL śledztwa dotyczące niemieckich obozów zagłady i koncentracyjnych były zawieszane, materiały, często oryginalne, przekazywano do sądów RFN lub Austrii, w wielu przypadkach z różnych przyczyn wyroki nie zapadały. Zakończenie tych spraw to nasz moralny obowiązek – powiedział kilka miesięcy temu Andrzej Pozorski, szef pionu śledczego IPN.