„Mokotowiacy” mieli zabronić reżyserowi udziału w filmie jednemu z dawnych gangsterów, ponieważ jest on świadkiem koronnym i obciążał niektórych przestępców z grupy „Szkatuły”. – Rozumiem, że każdy reżyser ma prawo dobierać sobie takich ludzi, jakich chce. Tyle tylko że, jak dowiedziałem się, że szuka naturszczyków, zwłaszcza z „miasta”, to się zgłosiłem. I nie było problemu, dopóki po jakimś czasie ktoś z produkcji powiedział, że „mokotowscy” nie chcą, abym zagrał. Stwierdzili, że jestem „sześćdziesiątką” (świadkiem koronnym – przyp. red.) i nie mogę mieć nic do czynienia z charakternymi bandytami – miał powiedzieć zaangażowany w film były gangster.
Patryk Vega w rozmowie z portalem tvp.info.pl potwierdził informację o wpływie grupy mokotowskiej na obsadę „Kobiet mafii”. – To prawda. Generalnie przychyliłem się ku temu ze względu na to, że mam aspirację stworzyć najbardziej realistyczny film gangsterski w tym kraju. Nie można go deprecjonować – oznajmił reżyser. Stwierdził, że kwestia nie ma dla niego takiego znaczenia, ale dla gangsterów „kodeks honorowy i kwestia niewspółpracowania z policją to najważniejsza sprawa w życiu”. – W związku z tym, w imię dobrych relacji, zgodziłem się przychylić ku temu – dodał.
Na pytanie, czy można mówić o zasadach w stosunku do ludzi, którzy zabili siedmioletnie dziecko, tworzyli gang „obcinaczy palców” i dokonali wielu zbrodni, Vega odparł „ta grupa była tak liczna i miała tyle odnóg, że nie można generalizować”. – Ludzie, z którymi współpracuję, nie mają nic wspólnego z tymi wymienionymi przestępstwami. Nie chcę mieć nic wspólnego z człowiekiem, który odpowiada za śmierć dziecka! – podkreślił.
Najbardziej brutalna grupa przestępcza
Według śledczych, grupa mokotowska w latach 2000-2006 niemal zmonopolizowała handel narkotykami w Polsce. Gang dzielił się na kilka podgrup, z których każda odpowiadała za różnego rodzaje przestępstwa: napady, wymuszenia czy porwania. Do 2009 roku banda została niemal doszczętnie rozbita. Zarzutami objęto wszystkich liderów i ponad setkę członków gangu, jednak wówczas na wolność wyszła część młodszych członków mokotowskiej mafii i do 2014 roku siali postrach w stolicy i okolicach. Obecnie wszyscy najważniejsi członkowie „Mokotowa” są w więzieniach lub aresztach.
W latach 2003-2005 „obcinacze” z grupy mokotowskiej siali terror w Warszawie porywając, torturując, a czasami także mordując swoje ofiary. Porywali dla okupów sięgających od 100 tys. zł do kilku milionów euro. Według śledczych, gang jest odpowiedzialny za co najmniej 20 uprowadzeń. Grupa mokotowska najprawdopodobniej odpowiada za zaginięcie 7-letniej Kariny, córki zabitych przez gang dilerów narkotyków.