Thomas Schmid podkreśla, że spośród narodów europejskich żaden nie przeżył tak strasznej historii, jak naród polski. Dodaje, że określenie "polskie obozy koncentracyjne" rani uczucia Polaków, nawet jeśli używane jest w sposób bezmyślny.
– Polacy mogą to postrzegać tylko jako próbę uczynienia sprawców z ofiar i w ten sposób ostatecznego przerzucenia na barki narodu polskiego ciężkiego kamienia odpowiedzialności i winy. Z pewnością jednak większość tych, którzy mówią o „polskich obozach koncentracyjnych”, nie mają tego na myśli – pisze publicysta.
Według autora artykułu, zaangażowanie polskiego rządu w zwalczanie wspomnianego określenia wypływa z jego polityki historycznej, w ramach której pojawiają się próby, by polski naród "ogłosić na zawsze tylko bohaterskim narodem ofiar". Publicysta "Die Welt" dodaje, że ktoś, kto kreuje się wyłącznie na bohatera i ofiarę, po prostu sam siebie nie akceptuje.
Według przyjętej w piątek ustawy, każdy kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne – będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Tym przepisom nie podlegają czyny "w ramach działalności artystycznej lub naukowej".
Do nowych przepisów negatywnie odniosły się władze Izraela. Swój sprzeciw wyraził m.in premier Benjamin Netanjahu.