Wyciął 4 hektary lasu, powołując się na „lex Szyszko”. Ma zasadzić go na nowo

Wyciął 4 hektary lasu, powołując się na „lex Szyszko”. Ma zasadzić go na nowo

las, drzewo (fot. Pio Si/fotolia.pl) 
Właściciel działki pod Łebą, powołując się na „lex Szyszko” wyciął 4 hektary lasu. Teraz, zgodnie z decyzją Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku ma zasadzić 18 tys. sadzonek.

– Ma tam się pojawić 18 tysięcy sadzonek. Będziemy to wszystko kontrolować i mamy nadzieję, że bór bażynowy, rzecz unikalna, zostanie odtworzony – powiedział rzecznik RDOŚ Sławomir Sowula w rozmowie z Radiem ZET.

Masowa wycinka drzew w Łebie rozpoczęła się na początku marca 2017 r., na terenie między plażą Bałtyku a brzegiem jeziora Sarbsko. „Gazeta Wyborcza” informowała, że na tej działce miał stanąć największy w Polsce hotel Gołębiewski. – Za sprawą ustawy pana ministra Szyszki te drzewa właśnie wycięto – mówił wtedy burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński. Burmistrz w sprawie wycinki zawiadomił policję, nadleśnictwo oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Nie ukrywał też swojego wzburzenia zaistniałą sytuacją. – Ta wycinka jest dla nas jak najazd Hunów, którzy przyjechali i w dwa dni wyrżnęli wszystko w pień – twierdził.

Wycinka zgłoszona do prokuratury

Ministerstwo Środowiska w opublikowanym w środę 8 marca komunikacie poinformowało, że „wycinka drzew na terenie działek prywatnych przy ul. Nadmorskiej w Łebie stanowiła naruszenie przepisów prawa miejscowego i spowodowała zniszczenie przyrody”. Sprawa została także zgłoszona do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Chodzi o popełnienie przestępstwa polegającego na „dokonaniu zniszczenia w świecie roślinnym w znacznych rozmiarach”.

Czytaj też:
Nielegalna wycinka kilkuset drzew w Łebie. Sprawą zajmie się prokuratura

Źródło: Radio ZET / Gazeta Wyborcza / Wprost.pl