Sprawę przedstawia TVN24. – Pasażerka, w trakcie jazdy, podeszła do kierowcy. Stwierdziła, że czuje się zagrożona. Poprosiła, a wręcz zażądała podjęcia interwencji. – powiedział w rozmowie z dziennikarzem Mirosław Serafin, kierownik działu przewozów MPK w Legnicy. Po interwencji kobiety, kierowca postanowił sprawdzić, czy ktoś podziela jej zdanie. – Wysiadł z kabiny i zapytał pozostałych pasażerów, czy czują się bezpieczni. Od wszystkich usłyszał odpowiedź twierdzącą. Osoba, która czuła się zagrożona wysiadła z autobusu – dodał Serafin.
Ostatecznie na miejsce zdarzenia policja nie przyjechała, ponieważ nie otrzymała żadnego zgłoszenia. Po reakcjach w mediach funkcjonariusze wszczęli jednak postępowanie wyjaśniające. Do sprawy odniosło się również kierownictwo miejscowego MPK.
– Kierownictwo i załoga Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Legnicy wyraża głębokie oburzenie i ubolewanie zaistniałym faktem nietolerancji. Akty ksenofobii, agresji i odrzucenia są sprzeczne z demokratycznymi wartościami wyznawanymi w naszym kraju i mieście – pisze w oświadczeniu prezes MPK w Legnicy, Zdzisław Bakinowski – Komunikacja publiczna w Legnicy jest przyjazna dla każdego pasażera i obdarza szacunkiem wszystkich swych klientów. Odrzucamy wszelkie przejawy agresji i ksenofobii, naruszające swobody obywatelskie – dodaje.
Bakinowski przeprosił również pasażerkę podróżującą w burce. – Wiedząc, że mieszkańcy Legnicy podzielają te przekonania, kierujemy słowa przeprosin do pani, której dobra osobiste mogły być narażone na szwank – napisał.
Czytaj też:
Europejski kraj zaostrza prawo. Kobiety nie będą mogły zakrywać twarzy