Joanna Scheuring-Wielgus złożyła interpelację poselską do ministra energii w sprawie incydentu, do którego doszło podczas wizyty uczniów z Torunia w Centrum Badań Jądrowych w Świerku. Z dokumentu wynika, że podczas wpuszczania około 60-osobowej grupy uczniów na teren obiektu, jedna z uczennic, trzynastoletnia dziewczynka będąca córką obywateli polskich narodowości ukraińskiej, została publicznie wywołana z imienia i nazwiska. Scheuring-Wielgus poinformowała, że pracownicy ośrodka mieli zakwestionować prawo dziewczynki do wejścia do obiektu na podstawie tego, że jej imię i nazwisko nie brzmi tak, jak u większości Polaków. 13-latka musiała udowadniać swoje obywatelstwo. Pracowników nie przekonała legitymacja szkolna dziewczynki mimo tego, że wcześniej nauczyciele otrzymali informację, że taki dokument wystarczy.
Rzecznik NCBJ Marek Pawłowski powiedział w rozmowie z portalem Gazeta.pl, że może potwierdzić, iż faktycznie doszło do takiego incydentu. – Mogę potwierdzić, że dziewczynka oraz jej mama zostały postawione w sytuacji, do której nie powinno dojść. Wynikało to zapewne z niedoskonałości naszych wewnętrznych procedur. Nie pozwoliły one w odpowiednim momencie wykonać pewnych czynności zabezpieczających. Jest nam bardzo przykro z tego powodu – dodał.
Jednocześnie przedstawiciel instytucji zapewnił, że podjęto już działania mające na celu dotarcie do 13-latki i jej mamy po to, aby bezpośrednio przeprosić za to, co się stało. Musimy dbać o bezpieczeństwo, ale nie wolno nam przy tym doprowadzać do sytuacji takich, jak zaistniała – dodał Pawłowski.