Denis Urubko rozczarowany wyprawą na K2. Narzeka na polskich towarzyszy

Denis Urubko rozczarowany wyprawą na K2. Narzeka na polskich towarzyszy

Niepokojące informacje na temat wyprawy na K2 przekazał Denis Urubko. Himalaista podkreśla, że jest rozczarowany zachowaniem swoich polskich towarzyszy i pisze o „deja vu 2003”. Co miał na myśli?

Galeria:
Polska zimowa wyprawa na K2

Denis Urubko o swoich obawach napisał na blogu, a swój wpis zatytułował: „Dejavu-2003”. To nawiązanie do wyprawy sprzed 15 lat, podczas której nie udało się zdobyć K2. Jednym z powodów porażki miał być wtedy konflikt w grupie. Z Polakami został wtedy właśnie Urubko. W swoim wpisie wymienia szereg błędów, narzeka na zachowanie Polaków i przekonuje, że „nikt nie wyciągnął żadnych wniosków”. Jako przykład Urubko podaje złe rozstawienie namiotu, przez po jakimś czasie do środka dostało się sporo śniegu. Zwrócił również uwagę na zły sposób gotowania w obozie. Jego zdaniem uczestnicy wyprawy marnują gaz, zatruwają okolicę oparami i wcale nie ogrzewają rąk.

Himalaista w dalszej części swojego wpisu dodaje, że nawet sposób picia wody nie jest taki, jaki być powinien. Narzeka, że jego towarzysze nie piją tyle, ile potrzebują, tylko dostają wodę w butelkach. Ta później zamarza i nie nadaje się do spożycia. Urubko pisze, że chciałby już ruszyć w górę, ale nie pozwala na to zła pogoda.

„Matematyka: zaczynaliśmy na wysokości 5100 m, jesteśmy na 6500 m, a mamy osiągnąć 7950 m. Nie jesteśmy nawet w połowie drogi. To, co piszą w internecie i nastrój w obozie przypomina mi 2003 rok. Wszystkie te heroiczne słowa, którymi zachwycają się młode dziewczyny. »Oczekiwanie, prognozy, plany, taktyka, następna grupa« – pisze Urubko.

Wypadek Bieleckiego

Przypomnijmy, w środę 7 lutego wypadek miał Adam Bielecki, który wyszedł rano z bazy wraz z Januszem Gołąbem. Wspólnie kierowali się do obozu pierwszego. – Spadł na niego kamień. Doznał lekkich obrażeń czoła i nosa. Wymagał szycia. To głębokie obrażenia. Na pewno czeka go kilka dni rekonwalescencji – przekazał Wielicki. Kierownik wyprawy dodał przy tym, że Bielecki nie stracił przytomności w wyniku wypadku.

„Eh było blisko. Kilkadziesiąt metrów pod obozem pierwszym dostałem w głowę dużym kamieniem. Skończyło się na złamanym nosie i sześciu szwach, które profesjonalnie założyli Piotrek Tomala i Marek Chmielarski pod kierunkiem telefonicznych porad Roberta Szymczaka. Za parę dni powinienem być w pełni formy” – napisał Adam Bielecki na swoim profilu na Twitterze.

Wyprawa na K2

Kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki w krótkim wpisie na Facebooku poinformował 8 lutego, że całą noc pod K2 sypał śnieg. W obozie trzecim pojawiły się tzw. pyłówki (lawina ze świeżo spadłego, suchego, zmrożonego śniegu; lawina pyłowa). Do base campu schodził Janusz Gołąb. Z kolei do trzeciego obozu wyruszyli Artur Małek oraz Marek Chmilarski. Do wpisu dołączono także dwa zdjęcia, które obrazują, jak dużo śniegu spadło w nocy pod K2.

Czytaj też:
Całą noc sypał śnieg, pojawiły się pyłówki. Nowe informacje spod K2

Źródło: WPROST.pl / urubko.blogspot.it / WP SportoweFakty