Na mocy koncesji jeszcze przez kolejnych 19 lat prywatna spółka będzie mogła praktycznie bez ograniczeń podnosić opłaty za przejazd tzw. autostradą Kulczyka. Kolejne podwyżki miały miejsce w styczniu i obecnie za przejazd 150-kilometrowym odcinkiem A2 między Koninem a Nowym Tomyślem trzeba zapłacić 60 złotych. Stąd wątpliwości, czy przy podpisywaniu przez poprzednie rządy umów koncesyjnych zagwarantowano interesy państwa i samych Polaków – mówiła portalowi tvp.info osoba znająca kulisy sprawy.
Z ustaleń portalu wynika, że na polecenie Zbigniewa Ziobry prokuratura ma zbadać okoliczności przyznania spółce Autostrada Wielkopolska koncesji na budowę dwóch kluczowych odcinków A2 i warunki umów. Śledczy przyjrzą się też roli ministrów i urzędników w całym procesie.
Tvp.info podkreśla, że stawki na odcinku A1 wybudowanym przez Autostradę Wielkopolską są o połowę niższe - wynoszą 20 groszy za kilometr. Jak wskazuje portal, dzieje się tak tylko dlatego, że prywatną spółkę dotują z budżetu państwa wszyscy podatnicy. "Zgodnie z umową, zawartą w 2009 roku przez ówczesnego ministra infrastruktury w rządzie PO-PSL Cezarego Grabarczyka, państwo rekompensuje prywatnej spółce »utracone« zyski" - podkreśla tvp.info. Umowa jest tajna, ale można przypuszczać, że chodzi o miliardowe sumy. Ma o tym świadczyć odszkodowanie, jakie w zeszłym roku Komisja Europejska nałożyła na spółkę Autostrada Wielkopolska. Teraz umowy koncesyjne ze spółką, której prezesem Rady Nadzorczej jest syn Jana Kulczyka, zbadają śledczy.
Czytaj też:
Firma Kulczyków musi oddać Polsce prawie miliard złotych