Według Kukiz'15, wysokość nagród nie jest szczególnie zróżnicowana, co wskazuje, że nie miały one charakteru motywacyjnego. „Były one wypłacane comiesięcznie, a ich wysokość sięgała nawet ok. 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego, co stanowi obejście przepisów prawa dotyczących wynagrodzenia zasadniczego ministrów” – czytamy w komunikacie biura prasowego Kukiz'15.
– Nie ma zgody na wyprowadzanie pieniędzy publicznych do prywatnych kieszeni ministrów pod pozorem wypłacania im nagród. Nagrody te w żaden sposób nie zostały uzasadnione opinii publicznej. Co więcej, nagrody otrzymywali też ministrowie, którzy odeszli z rządu. Wskazuje na to, że nagrody te nie miały żadnego związku z osiągnięciami poszczególnych ministrów. Czas skończyć z tą fikcją – mówił na konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka.
„Koryto plus”
„W lipcu 2016 r. Prawo i Sprawiedliwość złożyło projekt podwyższający wynagrodzenia osób sprawujących kierownicze stanowiska państwowe. Po tym jak Paweł Kukiz nazwał ten projekt »Koryto plus« i po zmasowanej krytyce opinii publicznej partia władzy wycofała się z tych pomysłów. Po półtora roku okazuje się, że PiS znalazł pomysł na realizację w praktyce projektu »Koryto plus«, obchodząc przepisy poprzez wykorzystanie funduszu nagród” – czytamy w komunikacie.
Na koniec Kukiz'15 zaznacza, że należy zmniejszyć liczbę ministrów oraz wiceministrów i wtedy „można dyskutować o zwiększeniu ich zarobków od kolejnej kadencji”. „Nagrody te stanowią de facto stałe, dodatkowe, comiesięczne pensje. Chcemy wraz ze złożeniem tego projektu zapoczątkować poważną dyskusję o zmianie systemu wynagradzania najważniejszych osób w państwie” – podkreślono.
Czytaj też:
Pożyczył Kaczyńskiemu pieniądze. Dostał 77 tys. zł nagrody