Prośba o informacje
Koncert piosenkarki odbył się 19 listopada 2016 roku. Jak podaje Onet, po imprezie mieszkańcy Nadarzyna zwracali się do dyrektorki ośrodka kultury o ujawnienie podstawowych informacji na temat koncertu, m.in. dotyczących szczegółów finansowania występu ze środków publicznych. Urzędniczka z Nadarzyna odmawiała udzielenia odpowiedzi na nurtujące mieszkańców pytania. Swoją decyzję argumentowała powołując się na klauzulę poufności oraz brak uzasadnienia interesu publicznego. Tym samym zignorowała orzeczenia w kilku postępowaniach przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym oraz decyzje wydawane przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
Zwolnienie
W związku z zaistniałymi faktami, wójt gminy Nadarzyn zwolnił urzędniczkę. W uzasadnieniu podano „ciężkie naruszanie podstawowych obowiązków na zajmowanym stanowisku i naruszenie przepisów prawa w związku z zajmowanym stanowiskiem, polegające na wielokrotnym bezpodstawnym odmawianiu udostępnienia informacji”.
W obronie urzędniczki
Innego zdania są pracownicy ośrodka kultury, którzy postanowili podziękować byłej zwierzchniczce. W tekście opublikowanym na stronie instytucji czytamy, że zwolniona dyrektorka „swoją postawą i metodami pracy zjednoczyła wokół siebie grupę oddanych pracowników, współpracowników i odbiorców propozycji kulturalnych„. Pracownicy napisali ponadto, że dyrektorka dawała im swobodę działania oraz wolność wyboru. „Motywowała i wymagała. To, co proponowaliśmy było wynikiem wspólnych dyskusji, burz mózgów i konsultacji, jednak to ona była motorem napędowym dla Nadarzyńskiego Ośrodka Kultury” - stwierdzili w oświadczeniu.
Kontrowersje związane z koncertem pojawiły się jeszcze przed występem. Mieszkańcy apelowali o odwołanie koncertu Przybysz, wokół której zrobiło się głośno, gdy przyznała się do wykonania aborcji w zagranicznej klinice. Pomimo protestów, ówczesna dyrektorka ośrodka kultury nie odwołała koncertu.
Czytaj też:
Jest zawiadomienie ws. Natalii Przybysz. "Podejrzenie dokonania zbrodni zabicia dziecka"