Problem, na który uwagę zwrócili dziennikarze Polsat News, wynika z zastosowania w radiowym spocie Media Markt popularnego węgierskiego zwrotu „egészségedre”, czyli odpowiednika naszego „na zdrowie”. Kwestię tę wygłasza Tytus z popularnej przed laty kreskówki „Tytus, Romek i A'Tomek”. Zdaniem poproszonej o opinię Anny Butrym, absolwentki węgierskich uczelni, stypendystki polskiego i węgierskiego ministerstwa kultury, zwrot ten w polskiej reklamie wymawiany jest błędnie.
– W spocie zupełnie zlekceważono podstawowe zasady węgierskiej wymowy, prezentując brzmienie „egeszegedre” (uproszczona wersja powinna brzmieć: egijszijgedre). Różnica może wydawać się nam mało istotna, póki nie zdamy sobie sprawy, że mówiąc „egijszijgedre” wznosimy toast „na twoje zdrowie”, a „egeszegedre” – „na (całą) twoją d..ę” – tłumaczyła na łamach polsatnews.pl. Butrym przypomina, że błędu można było łatwo uniknąć, konsultując tekst reklamy przed jej emisją. Omawiany problem dokładniej wytłumaczony został w nagraniu zamieszczonym poniżej (12:05).
Odpowiedź firmy
Media Markt odpowiada jednak na zarzuty twierdząc, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Wioletta Batóg z działu komunikacji MediaMarktSaturn Polska na pytania dziennikarzy odpowiedziała, że "Przed emisją nagranie zostało skonsultowane z native speakerem, który potwierdził, że użyty zwrot zrozumiał jako »na zdrowie«. Nie miał co do tego żadnych wątpliwości". Firma zapewnia, że po opisaniu sprawy przez media jeszcze raz zwróciła się do węgierskich słuchaczy z prośbą o ocenę i nie uzyskała negatywnych komentarzy.
„Spot nie miał na celu zaprezentowania idealnej wymowy i akcentu języka węgierskiego” – czytamy w innym fragmencie oświadczenia. „Postać Tytusa, komiksowego bohatera kampanii reklamowej MediaMarkt charakteryzuje się tym, że lubi się przechwalać. W domyśle, w rzeczywistości Tytus nie zna języka węgierskiego i chcąc zrobić wrażenie na kolegach, posługuje się jednym z utartych zwrotów, z którym Polacy powszechnie kojarzą język węgierski” – widnieje w dalszej części komunikatu.