Szczurze gniazdo znajduje się na zielonym skwerze przy stacji metra. Zwierząt nie płoszy ani hałas metropolii ani bliskość ludzi. Wykopały sobie nory, z których wychodzą po zmroku w poszukiwaniu czegoś do jedzenia.
Aktywność szczurów zaobserwował reporter TVN. Zostawił kamerę w pobliżu skweru i odszedł kawałek dalej. Na wykonanym przez siebie filmie zauważył gryzonie, które biegają po śniegu w małych gromadach. Po powrocie dziennikarza znowu się schowały. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z obecności nowych mieszkańców skweru przy tzw. warszawskiej patelni. – Ja nie byłem świadomy ich istnienia. Miałem nadzieję, że wracając po pozostawioną kamerę, zobaczę je z bliska. Nic z tego, wystarczył mój cień, aby szybko uciekły do nor – powiedział reporter.
Interwencję zapowiedział właściciel terenu, którym jest Zarząd Zieleni. – Musimy podjąć jakieś kroki. Najpierw pojedziemy i zidentyfikujemy gatunek. Sprawdzimy, czy to są rzeczywiście szczury, bo gryzonie bardzo często mylone są z karczownikami, które są pod ochroną – powiedział rzecznik organizacji Mariusz Burkacki. – Gdy potwierdzi się, że to szczury, odpowiedź będzie brutalna, czyli deratyzacja – dodał.
Czytaj też:
Sympatyczny szczur namydla się pod prysznicem. Czy autor nagrania oszukał 37 milionów internautów?