Biskup pomocniczy płocki Mirosław Milewski podkreślił, że „nie mieszka w pałacu”. – Mieszkam w Muzeum Diecezjalnym. Mieszkanie mam ładne, funkcjonalne. Raz w tygodniu przychodzi pani Agnieszka, która sprząta ten bałagan, który ja lub moi goście zrobiliśmy – opowiadał.
Pytany o związki ludzi, którzy decydują się na wspólne życie bez ślubu, przyznał, że sam zna wiele takich osób. – Czasami mi jest trudno jedną czy drugą sytuację zrozumieć, że ktoś np. może nie zawrzeć sakramentu małżeństwa z różnych racji. Bo ludzie chcą spróbować, zobaczyć jak to będzie – mówił. Jak dodał, „niezmiennie takim ludziom powtarza, żeby nie wykluczali sakramentu małżeństwa”.
W opinii biskupa, ludzi nie należy zmuszać do sakramentu małżeństwa, a jedyne, co można zrobić, to "po prostu ich usilnie zachęcać". Dodał, że modli się także za takich ludzi.
Pytany o problem pedofilii w kościele stwierdził, że „w ostatnich latach świadomość problemu wzrosła”. – Moje osobiste zdanie, ale ufam, że takie jest też zdanie biskupów, że na pierwszy miejscu ofiary. Ta perspektywa musi się zmienić. Dla mnie oczywiście ona od początku była jasna: najpierw ludzie pokrzywdzeni, a później księża – mówił.