2 marca wieczorem kibole Piasta Gliwic po raz pierwszy udali się pod zakład karny przy ulicy Kochanowskiego w Głubczycach. Grupa około 30 osób zaczęła skandować wulgarne okrzyki oraz pozdrawiała swojego kolegę, który miał być osadzony w więzieniu. Później chuligani odpalili race, które zaczęli wrzucać na zamknięty teren. – Zachowali się źle i bardzo niebezpiecznie. Nasi funkcjonariusze zareagowali natychmiast. Ugasili i zabezpieczyli wszystkie race. Na szczęście nie wyrządzono żadnych szkód – powiedział rzecznik Zakładu Karnego w Głubczycach Bartłomiej Kawulok. Służba więzienna wezwała policję, ale gdy ta przyjechała na miejsce, kiboli już nie było.
„Przyszli odwiedzić kolegę”
Grupa postanowiła znowu „dodać otuchy” koledze w niedzielę 4 marca. Tym razem policja była szybsza i zdołano wylegitymować 15 osób z grupy. – Tłumaczyli, że przyszli odwiedzić kolegę, który odbywa tu karę pozbawienia wolności – powiedział Łukasz Golinowski, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Głubczycach. Przeciwko wylegitymowanym zostaną sporządzone wnioski o ukaranie do sądu za zakłócanie ładu i porządku publicznego. Sprawcom okrzyków i odpalania rac może grozić mandat w wysokości 500 złotych.
Czytaj też:
Spędził w więzieniu 23 lata za zbrodnię, której nie popełnił. Nie dostanie odszkodowania