Siostra Jolanta Olech użyła w wywiadzie porównania, że „Kościół katolicki jest męsko-katolicki”. – Dlatego, że mimo wszystkich zmian, które idą już od dziesiątków lat i mimo wszystkich starań, żebyśmy były w Kościele postrzegane na równi z męską częścią Kościoła. Z mojego doświadczenia wynika, że jest jeszcze daleka droga. Chociaż jestem optymistką w tej sprawie – mówiła.
Siostra przekonywała, że zakonnice są gotowe „służyć każdemu, kto tego potrzebuje i wykonywać posługi najbardziej intymne, nieodpłatnie i z poświęceniem”. Zwróciła jednak uwagę, że czym innym jest gotowość do posługi potrzebującemu a czym innym jest kwestia zatrudnień w domach. – Czasem, bez umowy o pracę. Często za kiepskie, albo za żadne pieniądze. Nie można wszystkiego sprowadzić do kwestii pokory. Wiem, to oskarżenie o brak pokory jest tym biczykiem, który ma czasem zdyscyplinować towarzystwo. Ja jestem już za stara, żebym się bała tego rodzaju biczów – przyznała.
S. Olech wyraziła nadzieję, że któraś z najbliższych Konferencji Episkopatu Polski zakończy starania o uporządkowanie wytycznych ws. zatrudnienia sióstr zakonnych. – Chodzi o przygotowanie wzoru umów o pracę i instrukcji do tych umów o pracę. Chcemy, żeby zakonnice pracujące dla instytucji kościelnych były zatrudniane w oparciu o umowę o pracę – wyjaśniła. – Te działania są na końcowych etapach, tylko ciągle się jeszcze dyskusje o zdania, o słowa – dodała.
Zakonnice skarżą się na wyzysk i dyskryminację
Ostatnio problemem wykorzystywania zakonnic zajęło się oficjalne watykańskie czasopismo. W piśmie Watykanu „Donne Chiesa Mondo” (Kobiety Kościół Świat), które jest dodawane do dziennika „Observatore Romano” pojawił się artykuł dotyczący wyzysku zakonnic, które zdaniem autorki publikacji są traktowane jak darmowa siła robocza. W artykule zwrócono uwagę na problem traktowania zakonnic jako służących. Siostry pracują jako domowy personel księży, są zatrudnione na etatach w szkołach i przedszkolach, jednak w odróżnieniu od braci zakonnych wiele z nich nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia.
O problemie wykorzystywania zakonnic mówił już przed dwoma laty papież Franciszek. Ojciec Święty stwierdził wówczas, że praca kobiet w kościele w wielu przypadkach przypomina niewolę. Franciszek krytykował również to, że kobiety nie są traktowane poważnie i na równi z mężczyznami.