– Za dużo nienawiści jest w tej zbrodni. Przestępca, który chce okraść dom, nie czuje nienawiści do ofiary. A tu było tak, jakby ktoś chciał wyładować złość. To jak morderstwo w odwecie – powiedział dla „DGP” Andrzej Jaroszewicz, syn Piotra Jaroszewicza. Przyznał również, że w całym zdarzeniu bardzo zdziwiła go śmierć Alicji Solskiej. – Uważam, zresztą nie tylko ja, że część, przepraszam za słowo, usług, wykonywanych przy moim torturowanym ojcu, mogło, według mnie odbywać się przy udziale pani Solskiej – przyznał.
Jaroszewicz w wywiadzie przyznał, że Alicja Solska była złą kobietą. – W łazience, w której ją zastrzelili, leżały kołderka i poduszka. Czy ktoś, kto chce za chwilę kogoś zastrzelić, robi swojej ofierze posłanko i wiąże ją sznurem tak delikatnie, by mogła się bez trudu wyplątać? – zastanawiał się. – Może miało być tak, że sprawcy powiedzieli: „Pani tu poleży, poczeka, my załatwimy sprawę, rano panią znajdą i wszystko będzie w porządku”. Kiedy się chce zabić, to się nie robi posłanka – dodał.
Zdaniem Jaroszewicza, tam musiało się wydarzyć coś niezmiernie dramatycznego. – Może za dużo widziała? Może jednak ktoś się przestraszył świadka? Może spanikowała? – wymieniał. – W tym wszystkim widać kobiecą rękę. Jesteśmy w trzecim uruchomieniu śledztwa w sprawie morderstwa Piotra Jaroszewicza i mam nadzieję, że to wszystko zostanie wzięte pod uwagę – wyjaśnił.
Zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów
Jaroszewiczów zamordowano w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku w ich willi w warszawskim Aninie. Byłemu premierowi bandyci zacisnęli na szyi rzemienną pętlę. Przedtem go torturowali. Jego żona, Alicja Solska-Jaroszewicz, zginęła od strzału w głowę z bliskiej odległości.
Ziobro o sprawie
O zarzutach dla trzech osób poinformował na konferencji prasowej w Krakowie Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny. – Dwóch (domniemanych – red.) sprawców zabójstwa, którym ogłoszono zarzuty i przesłuchano jako podejrzanych w tej sprawie, przyznało się do popełnienia tej zbrodni i opisało szczegóły przebiegu przestępstwa zabójstwa oraz rabunku – poinformował Ziobro. Dodał, że trzeci podejrzany „nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień”.
Ziobro potwierdził wcześniejsze nieoficjalne informacje TVN24, że policjanci i prokuratorzy trafili na trop sprawców, prowadząc sprawy porwań, w tym ubiegłorocznego porwania 10-latka w Krakowie. Przełom nastąpił – jak powiedział minister – kiedy zespół śledczych doprowadził do ujęcia sprawców porwań i zabójstwa. – W czasie jednego z przesłuchań jeden z zatrzymanych do sprawy porwań (...) wyraził gotowość zdania relacji na temat innego istotnego przestępstwa, w którym uczestniczył – powiedział. – Tenże podejrzany ujawnił, że brał udział w zdarzeniu w Aninie, w zabójstwie państwa Jaroszewiczów. I to był ten moment przełomu – dodał. W Prokuraturze Krajowej powołano specjalny zespół, który zajmuje się tą sprawą.