– Zmiany uwzględniają potrzeby Sił Zbrojnych w kontekście możliwości wykonawców – usłyszał w MON reporter RMF FM. – Pierwotne wymagania (przed negocjacjami technicznymi) były bardzo zbliżone do wymagań, jakie były w poprzednim postępowaniu (gdy wybrano ofertę Airbus-Caracal), i ich utrzymanie od razu eliminowało ofertę Mielca, Black Hawk, gdyż jest to śmigłowiec nie tej klasy, co Caracal czy AW 101 – komentuje generał Adam Duda, były szef Inspektoratu Uzbrojenia. – Zmiana wymagań zapewne polegała na takim ich uelastycznieniu, by w grze mógł być nadal Mielec (pomimo że wymagania Wojsk Specjalnych, w tym standardy NATO dla SOF wyraźnie eliminowały konstrukcję Black Hawk) – tłumaczył.
Wygranej Airbus nie zaakceptowałby Macierewicz
– Terminy dostaw określone przez MON były nierealne, co mogło doprowadzić przy sztywnym ich utrzymaniu do konieczności zamknięcia postępowania bez wyboru oferty. Prawdopodobnie tylko Airbus był w stanie dostarczyć SOF (śmigłowce dla wojsk specjalnych – red.) stosunkowo szybko, ale wygrana tego oferenta byłaby z powodów politycznych nie do zaakceptowania przez ministra Antoniego Macierewicza – wyjaśnił Duda. po etapie negocjacji technicznych i zmianie w MON nie zdecydowano się na brnięcie dalej tylko korektę wymagań i terminów tak, by to zakończyć sukcesem, czyli wyborem oferty i podpisaniem umowy. Zmiany dokonywane są przez IU jako wynik negocjacji technicznych: zachowanie nadal 3 oferentów i realne terminy dostaw. Wielką niewiadomą dla mnie jest offset – bo pierwotnie oczekiwania MON były takie same jak przy Caracalach, pomimo że skala zamówienia jest symboliczna w porównaniu do 50 sztuk – dodał.
Rozmówca RMF FM podkrelił, że nie ma dostępu do dokumentacji i są to wyłącznie jego przypuszczenia. Nie wiadomo jeszcze kiedy Inspektorat Uzbrojenia przedstawi konkretne wymagania i kiedy producenci będą mogli złożyć ostateczne oferty.