„W związku z pytaniami kierowanymi do Biura Prasowego Konferencji Episkopatu Polski w sprawie ks. Tomasza Jegierskiego informujemy, że nie jest inkardynowany (nie przynależy) do żadnej diecezji w Polsce, co oznacza, że nie jest w polskich strukturach kościelnych. W związku z tym, żadna diecezja w Polsce nie ponosi odpowiedzialności za działalność wspomnianego księdza” – poinformowało w opublikowanym na Twitterze oświadczeniu Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski. KEP po informacje na temat księdza odsyła do archidiecezji św. Bonifacego w Kanadzie.
Ksiądz domaga się zwrotu pieniędzy
Przypomnijmy, że w czwartek podczas konferencji w Sejmie ks. Tomasz Jegierski wysunął oskarżenia pod adresem Kornela Morawieckiego. Duchowny przedstawił dokument mający potwierdzać, że 5 stycznia 2013 roku Kornel Morawiecki przyjął 96 tysięcy złotych. Ks. Jegierski twierdzi, że pożyczył politykowi te pieniądze. Miała je pożyczyć Fundacja „SOS dla życia” kierowana przez ks. Jegierskiego, pożyczającym zaś było Stowarzyszenie Solidarności Walczącej, na którego czele stoi Kornel Morawiecki. Środki finansowe miały pochodzić z dotacji otrzymanej przez fundację z banku, którego prezesem był wówczas Mateusz Morawiecki.
– Zasugerowano mi, żebym przekazał takie środki w gotówce – stwierdził duchowny. Ksiądz przekonywał, że nie otrzymał zwrotu pieniędzy i twierdził, że był zastraszany, aby zaprzestał żądania zwrotu pożyczki. Ks. Jegierski opisał wizytę funkcjonariuszy ABW, do której miało dojść w domu jego 94-letniej babci.
Morawiecki: Sprawa w prokuraturze
Do zarzutów ks. Jegierskiego odniósł się sam zainteresowany. Ksiądz Tomasz Jegierski nie dawał mi żadnych pieniędzy; sprawa jest w prokuraturze, bo ksiądz Jegierski mnie szantażował – skomentował Kornel Morawiecki.
Czytaj też:
Kornel Morawiecki odpowiada na zarzuty ks. Jegierskiego. W tle sprawa 96 tys. złotych