Galeria:
O. Rydzyk dostał od bezdomnego dwa samochody. Internet reaguje memami
– Pamiętam, chyba 15 lat temu, pewnego dnia ojciec Jan Król mówi: „Przyszedł jakiś człowiek, chce dać dwa samochody”. Odpowiedziałem: „Nie wierzę, to może być następna prowokacja”. Przyszedłem do pokoju, gdzie był ten pan. Opowiedział mi swoją historię – opowiadał ojciec Rydzyk.
– Był sierotą, wychowały go ciocie (...). Skończył uniwersytet, założył firmę, ożenił się, niestety nieszczęśliwie. W pewnym momencie żona wyrzuciła go z domu, wtedy poszedł do córki, której kupił mieszkanie – mówił redemptorysta. – Gdy zachorował, znalazł się w szpitalu, a po wyzdrowieniu córka powiedziała: „Nic mi nie dałeś, wynoś się”, i wyrzuciła go z domu. Podczas pobytu w pewnym mieście ten pan zobaczył punkt totolotka i pomyślał: „Wyślij”. Wrócił do siebie, patrzy: jest trójka – już mi się zwróciło, czwórka, piątka – nie jestem bezdomny. Okazała się szóstka – wygrał 1 milion 350 tysięcy złotych – dodał.
„Tych samochodów używamy do dziś”
Ojciec Rydzyk poinformował, że pan Stanisław słuchał Radia Maryja i codziennie odmawiał z radiem różaniec. – Dziękował nam: „Robicie dobrą robotę, ale potrzebujecie pomocy. Proszę, przywożę wam dwa samochody volkswageny”. Tych samochodów używamy do dziś – przyznał Rydzyk.
Stwierdził, że osoby, które dziś wyciągają tę sprawę, „to ludzie, którzy sami nie wiedzą, co to znaczy czynić dobrze, a może nienawidzą Kościoła”. – Jestem wdzięczny temu człowiekowi. Zawsze, gdy widzę te dwa samochody, mówię w jego intencji „Wieczny odpoczynek”, bo już nie żyje. Bardzo szlachetny człowiek – dodał Rydzyk.
Czytaj też:
Zagadka wyjaśniona. Wiemy, skąd „bezdomny pan Stanisław” miał samochody dla Rydzyka