Do refleksji na temat cywilizacji chińskiej działacza natchnęła informacja o interwencji w jednym z chińskich barów w Wólce Kosowskiej. Służby sanitarne odkryły, że warunki w lokalu były tragiczne. Ponadto, za barem znajdowały się zwłoki psa. – Kuchnia chińska czy jedzenie ryżu to nie jest dla nas problem. Ale wiedzmy, że w niektórych kuchniach azjatyckich jada się psy czy koty. My sobie zdajemy sprawę z tego, że ludzie od zawsze jedli mięso i jest to dla nas normalne, tylko że u nas nikt nie naraża na cierpienie tych zwierząt. Tymczasem to, co robią Azjaci przy przygotowywaniu posiłków to jest skandal i ja się na to nigdy nie zgodzę. To jest pierwsza kwestia, która sprawia, że w ogóle z tą cywilizacją nie powinniśmy wchodzić w żadne alianse – tłumaczył Kowalski.
„To jest szatańska cywilizacja”
Były kandydat na prezydenta Polski wyjaśnił, że dla niego trzymanie zwierząt w takich warunkach, że nie mogą się ruszać albo gotowanie kotów, które jeszcze żyją jest wstrząsające. – Dlatego chociażby ze względów kulinarnych uważam, że powinniśmy protestować przeciwko ekspansji tej cywilizacji. Jeśli tak zachowują się wobec zwierząt, to nie będą mieli oporów również wobec ludzi. To jest szatańska cywilizacja, która ma narzędzia, aby dokonać ekspansji na każdym innym froncie – podkreślił.
Kowalski dodał, że nie jest osobą, która łatwo się wzrusza jednak los maltretowanego psa lub kota leży mu na sercu i karałby sprawców przemocy wobec zwierząt, ponieważ świadczy to o tym, że taka osoba ma wpisany potencjał czynienia zła.
Czytaj też:
Marian Kowalski „obalił” teorię ewolucji. „Gdyby to była prawda, ludzie mieliby dwie wątroby”