Suski: Prezydent zrobił krok w kierunku tych, którzy służyli Rosji. Mojego głosu już nie ma

Suski: Prezydent zrobił krok w kierunku tych, którzy służyli Rosji. Mojego głosu już nie ma

Marek Suski
Marek Suski Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów Marek Suski na antenie Superstacji zapowiedział, że nie zagłosuje więcej na Andrzeja Dudę w wyborach prezydenckich. Powodem miało być ostatnie weto Andrzeja Dudy.

W piątek marca prezydent Andrzej Duda zawetował tzw. ustawę degradacyjną i skierował ją do ponownych prac w Sejmie. – Mam wątpliwości co do tej ustawy. Odebranie stopni wojskowych kierownictwu WRON jest mało dyskusyjne, ale nie tylko ci ludzie składali się na WRON. Nie zgadzam się z dysproporcjami zawartymi w tej ustawie – uzasadniał swoją decyzję.

Niespodziewany ruch prezydenta wywołał liczne komentarze, w tym wiele negatywnych z własnego obozu. Do grona krytyków Andrzeja Dudy dołączył minister Marek Suski, który zapowiedział, że prezydent stracił jego poparcie. Swojego krytycznego głosu w tej sprawie polityk PiS udzielił w programie "Salon polityczny" na antenie telewizji Superstacja.

– Oprócz zaskoczenia rozczarowanie. Sądzę, że prezydent zrobił taki krok w kierunku, przynajmniej z jego punktu widzenia, elektoratu lewicowo-postkomunistycznego, tych, którzy służyli Rosji, (...) bardziej w kierunku takiego twardego betonu komunistów, którzy z Moskwą współpracowali – mówił. – Nie sądzę, żeby ten elektorat postkomunistyczny, broniący Jaruzelskiego, nagle zaczął popierać Andrzeja Dudę, natomiast pan prezydent – oczywiście ma prawo wetować ustawy – ale mojego głosu już nie ma – podkreślał Suski.

Prezydent: Nie uwzględniono mojego głosu

Andrzej Duda podczas konferencji przyznał, że nie ma wątpliwości, jeśli chodzi o odebranie stopni wojskowych „takim ludziom jak Jaruzelski czy Kiszczak”. Dodał jednak, że we WRON-ie były też osoby, które nie zasłużyły na odebranie stopni wojskowych, tj. gen. Hermaszewski. Prezydent powiedział, że nie może zgodzić się z brakiem możliwości złożenia wyjaśnień przez osoby, którym mają być odebrane stopnie wojskowe. – Nie mają możliwości złożenia żadnego środka odwoławczego – dodał.

Prezydent wyraził rozczarowanie, że w dyskusji o tej ustawie nie uwzględniono jego głosu. – Prosiłem przez moich ministrów, aby zwrócić uwagę na ten mankament - aby były możliwości, by osoby mogły złożyć wyjaśnienia – przypomniał. Zdaniem prezydenta Dudy, brak środka odwoławczego zostałby zaskarżony m.in. do Trybunału Konstytucyjnego. – Jako prezydent nie mam co do tego wątpliwości i nie mogę się na to zgodzić – wskazał. – Nie ma takiej instytucji jak rzecznik czy obrońca osoby nieżyjącej. To od strony moralnej poważny mankament tej ustawy – wymieniał.

Ustawa degradacyjna

6 marca 2018 roku Sejm przyjął ustawę degradacyjną. „Za” było 264 posłów, przeciw było 159, a 6 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu. Ustawa mówi o pozbawianiu stopni wojskowych „osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu oraz o zmianie ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej”. 8 marca, bez poprawek, ustawę przyjął Senat.

Przypomnijmy, przygotowany przez MON projekt przewiduje możliwość pozbawiania stopnia oficerskiego lub podoficerskiego – również pośmiertnie – osób, które z racji ukończonego wieku lub stanu zdrowia nie podlegają obowiązkowi służby wojskowej i żołnierzy rezerwy, którzy byli członkami Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego albo pełnili służbę w organach bezpieczeństwa państwa, o których mowa w art. 2 ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz w treści tych dokumentów.

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk podkreślił, że jest to „ustawa pozwalająca odebrać stopnie oficerskie takim osobom jak Jaruzelski czy dowódca plutonu egzekucyjnego Inki”. Jednakże, na mocy zapisów ustawy stopień może stracić np. generał Mirosław Hermaszewski, pierwszy Polak który wziął udział w wyprawie w kosmos. Podczas stanu wojennego wchodził on w skład Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która faktycznie przejęła władzę w kraju.

Czytaj też:
Skrajne emocje po decyzji ws. ustawy degradacyjnej. Twitter komentuje weto prezydenta

Źródło: Superstacja