„GW” o groźbach mafii hazardowej pod adresem Jacka Kapicy. „Miał ochronę jak prezydent”

„GW” o groźbach mafii hazardowej pod adresem Jacka Kapicy. „Miał ochronę jak prezydent”

Jacek Kapica
Jacek Kapica Źródło: Newspix.pl / Jacek Herok
W związku z zatrzymaniem Jacka Kapicy pod zarzutem „niedopełnienia obowiązków” na korzyść branży hazardowej, dziennikarze „Wyborczej” przypominają o walce, jaką ówczesny wiceminister toczył z tym środowiskiem. Przypominają, że służby na poważnie brały groźbę zamachów na Kapicę.

Z artykułu „Wyborczej” dowiadujemy się, że przez siedem lat pracy w roli szefa Służby Celnej i podsekretarza w Ministerstwie Finansów, Jacek Kapica jeździł opancerzonym wozem i razem z całą swoją rodziną 24 godziny na dobę chroniony był przez agentów BOR. Zespół złożony z funkcjonariuszy BOR, Centralnego Biura Śledczego i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego ocenił, że istnieje realne ryzyko dokonania zamachu na życie Kapicy lub jego bliskich. Podejrzenie opierano na docierających do jego resortu anonimach oraz informacjach operacyjnych CBŚ.

Janicki: Najwyższy stopień zagrożenia

– Stopień zagrożenia wobec Kapicy został oceniony jako najwyższy, dlatego przydzielono mu środki ochrony, jakie przysługują premierowi i prezydentowi – potwierdził w rozmowie z „Wyborczą” gen. Marian Janicki, szef BOR w latach 2007-12. Na korzyść Kapicy zdaniem „GW” świadczą też wypowiedzi biznesmenów z branży hazardowej, którzy starali się usunąć go ze stanowiska. – Ten idiota podpisał rozporządzenie, kładzie hazard na łopatki – mówił Ryszard Sobiesiak, podsłuchany przez CBA podczas tzw. afery hazardowej. Na Kapicę skarżył się w rozmowie z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim, który później został zdymisjonowany.

Młot na automaty

„Wyborcza” przypomina, że to Kapica był odpowiedzialny za delegalizację automatów hazardowych stojących w pubach, na stacjach benzynowych czy w centrach handlowych. Zwiększył też podatek płacony od tych maszyn z około 730 zł do blisko 2 tys. złotych. Doprowadził tym samym do zmniejszenia liczby automatów z 58 tys. w 2009 do 24 tys. w 2010 roku. Przez kolejne lata Służba Celna pod wodzą Kapicy miała też zarekwirować 40 tys. maszyn do gier funkcjonujących pomimo zakazu. Wszystkie te działania miały przysporzyć mu wielu wrogów w branży, którą służby podejrzewały o udział w praniu brudnych pieniędzy.

Wojtunik: To jakiś absurd

Paweł Wojtunik szefujący CBA w latach 2009-2015 nie wierzy w zarzuty dotyczące przysporzenia przez Kapicę 21 mld złotych mafii hazardowej. – To jakiś absurd, równie dobrze mnie jako szefowi CBŚ można byłoby postawić zarzut, że w Polsce jest przestępczość zorganizowana i w związku z tym państwo ponosi straty. Pewnych zjawisk nie da się do końca zwalczyć, ale Jacek Kapica zrobił dla ich zwalczania więcej niż jakikolwiek inny urzędnik – ocenia.

Źródło: Wyborcza.pl