– O żadnych pazurkach nie mówiłem, natomiast wiedziałem, że premier będzie w tej sprawie mówiła. To co powiedziała, było jej decyzją – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do głośnego wystąpienia byłej premier w Sejmie. Beata Szydło broniła swojej decyzji o nagrodzeniu członków rządu oraz siebie samej premiami finansowymi idącymi w dziesiątki tysięcy złotych. Kaczyński zaprzeczył tym samym, jakoby zwrócił się do Szydło słowami „pokaż, proszę, pazurki” tuż przed jej sejmowym wystąpieniem w sprawie nagród. Prezes PiS zaznaczył jednak, że Beata Szydło miała prawo się bronić w sprawie nagród przyznanych ministrom.
„Powiedziałem jej: pokaż proszę pazurki”
Wypowiedź Beaty Szydło, która z sejmowej mównicy oświadczyła, że nagrody należały się ministrom za „ciężką i uczciwą pracę” wywołała wiele komentarzy. „Fakt” donosił, że prezes Jarosław Kaczyński nie był do końca zadowolony ze stanowiska zaprezentowanego przez byłą premier. „Beata Szydło miała nawet zostać ostro zrugana przez Kaczyńskiego. Zamiast jednak z pokorą przyjąć krytykę, obstawała przy swoim, czym jeszcze bardziej zezłościła prezesa” – relacjonował dziennik.
W rozmowie z portalem wPolityce.pl, prezes Jarosław Kaczyński został poproszony o skomentowanie – jak to określiła redakcja – informacji „niemieckiego dziennika”. Prezes PiS miał stanowczo zaprzeczyć, jakoby miał być wściekły na byłą premier. – Z powodu ataku alergii nie mogłem tam być, ale chętnie bym tego wysłuchał bo pamiętam jak to się działo, kiedy była premierem – mówił Jarosław Kaczyński zdaniem redakcji – Wtedy od czasu do czasu ta spokojna, wyważona i dobra osoba tak troszkę pokazywała pazurki. I też przed tym wystąpieniem powiedziałem jej: pokaż proszę pazurki – zdradził rzekomo polityk.
Czytaj też:
Rewolucja Kaczyńskiego. Ministrowie oddadzą nagrody. Na tym jednak nie koniec