Spotkanie w Czarnem odbyło się 8 kwietnia w ramach konsultacji przed referendum w sprawie budowie pomnika żołnierzy wyklętych. Wzięli w nim udział mieszkańcy gminy, a także Piotr Szubarczyk z Biura Edukacji Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku. Podczas spotkania doszło do słownej utarczki Szubarczyka z mieszkańcami, którzy wskazywali, że nie wszyscy żołnierze wyklęci byli bohaterami. Wykazywali, że niektórzy z nich byli odpowiedzialni za zbrodnie na ludności cywilnej, a postaci takie jak major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” są kontrowersyjne.
Takie uwagi nie spodobały się Szubarczykowi, który starł się z byłym przewodniczącym Rady Miejskiej w Czarnem Benedyktem Lipskim. Naukowiec z IPN stwierdził m.in., że Lipski „głupoty opowiada” i „łże jak pies”. Szubarczyk przerywał swojemu rozmówcy, co oburzyło innych mieszkańców. Nagranie z tego zdarzenia opublikował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Później w sieci pojawił się komentarz Szubarczyka, w których nazwał uczestników spotkania „swołoczą” i „tchórzliwymi kanaliami”.
Decyzja IPN
W wyniku skandalu oddział IPN w Gdańsku zapowiedział postępowanie wyjaśniające. 12 kwietnia podano, że wobec Szubarczyka wyciągnięto „surowe konsekwencje dyscyplinarne”. „Kara nagany na piśmie ze wszystkimi następstwami, w tym finansowymi” – podał Instytut. „Pracodawca decydując się na wymierzenie kary nagany, miał na względzie długoletnią pracę w Instytucie oraz fakt, że do osiągnięcia wieku emerytalnego został pracownikowi jedynie rok, a także wyrażenie żalu za zachowania niedopuszczalne dla urzędnika państwowego, których kategorycznie nie akceptujemy” – wskazano.
Czytaj też:
Naukowiec z IPN po spotkaniu z mieszkańcami: Swołocz, tchórzliwe kanalie, je... was pies