Sprawą zainteresował się poseł Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski. Na swoim profilu na Twitterze polityk zwrócił uwagę na fakt, iż Antoni Macierewicz przyjechał pod Sejm służbową limuzyną wraz z kierowcą oraz ochroniarzem. Parlamentarzysta zastanawiał się, kto ponosi koszty podróży byłego szefa MON oraz czy takie przywileje przysługują każdemu szeregowemu posłowi.
Z odpowiedzi udzielonej portalowi Gazeta.pl przez Ministerstwo Obrony Narodowej wynika, że Antoni Macierewicz faktycznie ma ochronę, a nad jego bezpieczeństwem czuwa Żandarmeria Wojskowa. Według informacji resortu, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi, przewodniczącemu Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego z 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku przysługuje pojazd funkcyjny. Decyzją ministra Mariusza Błaszczaka wobec przewodniczącego Podkomisji Antoniego Macierewicza ochrania Żandarmeria Wojskowa - poinformowało ministerstwo. MON dodało, że szczegółowy sposób wykonywania czynności ochronnych jest informacją niejawną.