W ostatnich miesiącach Kaja Godek wyrosła na jedną z głównych reprezentantek środowiska walczącego o zaostrzenie prawa aborcyjnego w Polsce. Aktywistce wyraźnie nie pasuje zainteresowanie mediów i związany z nim hejt w mediach społecznościowych. Każdy jej krok jest uważnie obserwowany przez zwolenników złagodzenia przepisów aborcyjnych. Kiedy na początku kwietnia w mediach pojawiła się informacja o planowanym wystąpieniu Godek na Bydgoskich Dniach Bioetyki, w sieci zawrzało.
Śpiewanie Sławomira w kościele
– Bydgoskie Dni Bioetyczne to wydarzenie czysto światopoglądowe i nie ma na nie miejsca na poważnej uczelni. Nikt nie zabrania pani Godek ani innym uczestniczkom i uczestnikom wyrażania swoich opinii, ale nie wolno oszukiwać słuchaczy i słuchaczek, sugerując, że te opinie mają cokolwiek wspólnego z nauką. To tak, jakby ktoś wszedł na mszę do kościoła i zaczął głośno śpiewać „Miłość w Zakopanem” – przekonywała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przedstawicielka partii Razem Karolina Kozłowska. Od Kai Godek odcięła się też Bydgoska Izba Lekarska, pod której patronatem miała ona rzekomo występować.
Pogotowie zabrało prolajferkę
Ostatecznie jednak Godek w ogóle nie pojawiła się na konferencji. „Kaja Godek w nocy trafiła do szpitala. Pogotowie zabrało prolajferke do szpitala w Bydgoszczy. KG przyjechała do tu na Dni Bioetyczne, przechodzi badania i jutro nie wystąpi. Prosimy o modlitwę za p Godek, o udana konferencję i szybkie uchwalenie ustawy antyaborcyjnej. Admin” – dowiadujemy się z konta na Twitterze aktywistki.
twittertwitterCzytaj też:
Kaja Godek skrytykowała posłów prawicy. Padły zaskakujące słowa o „Botoksie” Patryka Vegi