Robert Biedroń w rozmowie z „Super Expressem” podkreślił, że patrząc na sondaże, liderem opozycji nie jest dziś ani Grzegorz Schetyna, ani Donald Tusk, ani nikt inny. – Moim celem jest wyjście z tej katastrofy politycznej, z wojny polsko-polskiej, z wojny między PiS a PO – mówił. –Sondaże pokazują, że jestem dzisiaj liderem opozycji – przyznał.
Polityk przekonywał, że „oczywistą oczywistością” jest, że byłby lepszym prezydentem Polski niż Donald Tusk czy Andrzej Duda. – Kiedy dzielisz Polaków na lepszych i gorszych, kiedy faworyzujesz jedną partię, kiedy prowadzisz politykę, w której pogardzasz znaczną częścią społeczeństwa, a kochasz tylko Kaczyńskiego, to nie jesteś prezydentem wszystkich Polaków – zauważył.
Biedroń: Zarabiam najmniej ze wszystkich prezydentów miast w Polsce
Prezydent Słupska wyjaśnił, że jego celem jest odsunięcie Jarosława Kaczyńskiego od władzy. – PiS jest katastrofą i nieszczęściem dla Polski. Prezes PiS oszalał w swoim pędzie do destrukcji – ocenił. Odnośnie zapowiedzi, dotyczących obniżenia uposażeń dla parlamentarzystów Biedroń zdradził, że zarabia ponad 7 tys. zł na rękę. – To najmniej ze wszystkich prezydentów miast w Polsce. Choć nie zgadzam się, aby zmniejszać wynagrodzenia samorządowcom. To populizm – wskazał.
Czytaj też:
Biedroń rozczarowany Morawieckim. „Daje nam 300 zł w zamian za odbieranie wolności”