Z informacji TVP Info wynika, że personel pomocniczy w LOT zarabia średnio od 5 do 8 tysięcy złotych brutto. Podano ponadto, że od początku 2016 roku LOT awansował około 250 pilotów i około 350 stewardess i stewardów. Do zarobków mają dochodzić diety – od 1 do 2 tysięcy złotych miesięcznie.
Związkowcy LOT chcą, aby przywrócone zostały dawne zasady wynagradzania. Teraz – według spółki – opiera się ono w dużej części na liczbie wylatanych godzin. W poprzednim systemie wynagradzania pensja nie była od tego zależna. W referendum strajkowym ponad 800 pracowników PLL LOT opowiedziało się za akcją protestacyjną.
Decyzja sądu i zapowiedzi związków zawodowych w LOT
W piątek późnym wieczorem związki zawodowe w LOT poinformowały, że mimo decyzji sądu strajk w PLL LOT 1 maja i tak się odbędzie. Związkowcy uważają, że decyzja sądu o zakazie strajku to ograniczanie swobód obywatelskich.
Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku zarządu LOT i zakazał przeprowadzenia strajku na podstawie referendum związków zawodowych. Prezes PLL LOT Rafał Milczarski zapewnił, że majówka jest bezpieczna, żadnego strajku nie będzie, a pasażerowie, którzy mają już wykupione bilety na loty polskimi liniami lotniczymi nie powinni spodziewać się żadnych utrudnień. Zaskoczenia decyzją sądu nie kryją związkowcy, którzy zapowiedzieli, że ich prawnicy analizują już wydaną przez sąd decyzję.
Przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego i przewodnicząca Międzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego Monika Żelazik na konferencji prasowej porównała decyzję sądu do czasów PRL, kiedy "na zamówienie władzy sędziowie zakazywali strajków w państwowych firmach".
Związkowcy zawodowi uważają, że postanowienie sędziego Grzegorza Kochana "nie jest prawomocne i nie nadaje się do egzekucji". Zwracają uwagę na to, że w postanowieniu zakazuje się między innymi rozpoczęcia ogólnopolskiej akcji strajkowej. Strajk pracowników LOT ma natomiast odbyć się w Warszawie. – Kuriozalne jest to, że LOT poskarżył się do sądu 6 kwietnia br., czyli na kilka tygodni przed naszą decyzją o terminie strajku. Sąd od 6 kwietnia zapomniał nas powiadomić o sprawie. Sędzia wysłuchał wyłącznie pracodawcy, który wprowadził sąd w błąd np. co do ilości referendów – tłumaczyła Żelazik. Poinformowała także, że rozważany jest strajk ostrzegawczy w sytuacji, gdy pracodawca uniemożliwia lub utrudnia akcję strajkową. – Strajk odbędzie się, nie damy się zastraszyć – powiedziała przewodnicząca Międzyzwiązkowego Komitetu Strajkowego.