Jak informuje polsatnews.pl, 79-latka wylądowała na Okęciu w Warszawie około południa w niedzielę 29 kwietnia. Tam czekał na nią 30-letni wnuczek. Nie udało mu się jednak spotkać swojej babci. Po czterech godzinach od wylądowania samolotu mężczyzna zadzwonił na policję.
Rozpoczęcie poszukiwań
Funkcjonariusze przejrzeli nagrania z monitoringu i ustalili, że 79-latka około godz. 13 opuściła lotnisko Chopina i ruszyła w kierunku trasy szybkiego ruchu79 i dalej S2. Otrzymali także informację, że kobieta może mieć problemy z pamięcią. W związku z jej zaginięciem poinformowano wszystkie załogi policji w stolicy.
Kobietę odnaleziono około godz. 20 w podwarszawskich Dawidach, czyli miejscowości oddalonej od lotniska o 6 kilometrów. Informację o spotkaniu 79-latki przekazali spacerowicze. Według nich kobieta wydawała się zagubiona i poinformowała, że przyleciała tego dnia z Kanady. Podała także swoje nazwisko. Policjanci wezwani na miejsce wylegitymowali 79-latkę, dzięki czemu okazało się, że to właśnie ta kobieta jest poszukiwana od kilku godzin.
Czytaj też:
Strajku nie będzie. LOT: 1 maja wszystkie rejsy zgodnie z planem