Polska Fundacja Narodowa nie ma ostatnio dobrej prasy. Krytykowana zarówno przez przeciwników, jak i zwolenników rządu za przeznaczanie dużych pieniędzy na nietypowe projekty, znajduje się pod czujną obserwacją. Nic dziwnego więc, że kiedy tylko do posłów trafiły albumy upamiętniające 40 lat pontyfikatu papieża Polaka ufundowane przez PFN, w mediach społecznościowych znów podniosła się wrzawa. Internauci pytali, czy fundacja, która w teorii miała promować nasz kraj na świecie, za publiczne pieniądze powinna przesyłać prezenty polskim parlamentarzystom?
„Wydanie tego szczególnego albumu PFN uznała za szczególną formę promocji Polski w wyjątkowym, 2018 roku. Jesteśmy przekonani, że poprzez upamiętnienie Świętego Jana Pawła II, Polaka, Wielkiego Papieża i jednego z najbardziej wpływowych przywódców XX wieku będziemy mogli podzielić się z Państwem naszą radością i dumą z okazji 100-letcia Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej” – możemy przeczytać w liście dołączonym do albumu (pisownia oryginalna).
Jak dowiadujemy się z wiadomości dołączanej do przesyłek przez PFN, limitowaną edycję albumu otrzymają prezydenci i premierzy państw UE, parlamentarzyści UE oraz Polski, Włoch i senatorowie USA. Fundacja nie wyjaśnia, dlaczego wybrane zostały tylko te trzy kraje i czemu sądzi, że o dziełach Jana Pawła II należy dokształcać także rodzimych polityków. Wśród adresatów przesyłki mają znaleźć się także liczne „znamienite postaci życia intelektualnego i duchowego na całym świecie”. Odbiorcami mają być też przedstawicielstwa dyplomatyczne za granicą i zagraniczne placówki dyplomatyczne w Polsce.
twitterCzytaj też:
Mateusz Kusznierewicz dla „Wprost”: Jestem zaskoczony i rozczarowany zakończeniem współpracy z PFN. Krew mnie zalewa