Decyzja w sprawie zamrożenia prac przy Pomniku Katyńskim zapadła podczas telekonferencji z udziałem sędziego, autorów pozwu oraz prawników reprezentujących Jersey City. Sławomir Platta przekazał, że burmistrz zmienił swoje stanowisko ze względu na groźby dot. procesów sądowych. – Myśmy próbowali z nim rozmawiać, teraz jego podatnicy będą musieli zapłacić za ten pozew, bo będzie musiał się przed nim bronić – argumentował Platta. – Dzisiaj zatrzymaliśmy burmistrza miasta Jersey City. Jest to wielki dzień dla Polonii. Nie pozwalamy na to, żeby ktokolwiek o nas decydował bez nas – wyjaśniał. Dodał, że w jego ocenie pomnik nie powinien być gdziekolwiek przenoszony, nawet tymczasowo. – Oni nie powinni go ruszać, bo nie mają do tego prawa – podkreślił.
Przełom w sprawie?
Zapowiedź Fulopa może być przełomem w sprawie przeniesienia monumentu. Jeszcze kilka dni temu włodarz amerykańskiego miasta stwierdził, że nie chce rozmawiać w tej sprawie z polskimi władzami. „Przedstawiciele polskiego rządu skontaktowali się ze mną, ale ja nie będę spotykał się z ludźmi, którzy próbują na nowo napisać historię udziału ich państwa w Holokauście” – napisał wówczas na Twitterze.
O decyzji w sprawie przeniesienia pomnika Fulop poinformował 30 kwietnia. Plan usunięcia Pomnika Katyńskiego wywołał duże poruszenie w Polsce. Sprzeciw wyraził prezes IPN, interweniował ambasador RP Piotr Wilczek. W oświadczeniu władz Muzeum II Wojny Światowej napisano o „niezrozumiałej i bolesnej” decyzji.
W sprawie wypowiedział się marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który w rozmowie z Polskim Radiem powiedział, że próba usunięcia pomnika jest „skandaliczna i bardzo przykra dla nas”. Fulop odpowiedział mu na Twitterze określając Karczewskiego mianem „znanego antysemity” i „białego nacjonalisty”.
Czytaj też:
Karczewski zapowiada kroki prawne ws. burmistrza Jersey City. „Powinien ważyć słowa”