– Chciałbym serdecznie podziękować Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu za to, że podjęło kontrolę w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, że ujawniło nieprawidłowości, wskazało winnych, że jednocześnie całkowicie oczyściło mnie z zarzutów – mówił Bartłomiej Misiewicz odnośnie publikacji tygodnika „Sieci”. Byłemu rzecznikowi MON zarzucono udział w nieprawidłowościach w PGZ. Zdaniem Misiewicza autorzy artykułu „próbują szkalować pracę funkcjonariuszy”.
Misiewicz: Mogłem nie przerywać studiów
Były rzecznik resortu obrony wskazał powody nagonki, z którą ma do czynienia. – Praca w zespole smoleńskim, wyrzucenie ludzi podejrzanych o współpracę z rosyjskimi służbami, wystąpienia przed komisją w sprawie afery SKOK Wołomin, udział w organizacji szczytu NATO – wymieniał. – Chciałbym domniemywać, że to efekt skuteczności w wykonywaniu poleceń mojego przełożonego, Antoniego Macierewicza. Bo poza tym, to nie wiem, z czego ten atak mógłby wynikać – dodał.
Misiewicz w wywiadzie dla „Super Expressu” przyznał również, że mógł nie przerywać studiów. – Gdybym je kontynuował, argument o braku wykształcenia by upadł – ocenił. Ponadto zdradził, że niebawem broni licencjat i chce kontynuować edukację.
Czytaj też:
„Fakt” pisze o „knuciu” Misiewicza z Macierewiczem. Były rzecznik MON komentuje