O sprawie napisała „Gazeta Wyborcza”. Dziennikarz Wojciech Czuchnowski powołuje się na informacje przekazane przez starszego wykładowcę Wojskowej Akademii Technicznej, który nagrał jedną z odpraw. W jego ocenie szkolenia mają charakter pozorowany i fikcyjny a także mogą zagrażać bezpieczeństwu państwa. Nagrany 2 czerwca 2017 roku filmik miał zostać rozesłany do najważniejszych osób w państwie. Głównymi bohaterami nagrania są ppłk Mariusz Szmidt, szef Studium Szkolenia Wojskowego WAT, i wykładowca tej uczelni ppłk Michał Gazda.
Obaj panowie w siedmiominutowej rozmowie używają licznych wulgaryzmów. Z zarejestrowanej wymiany zdań wynika, że nie do końca wiedzą, jak mają wykonać narzucone przez Ministerstwo Obrony Narodowej zadanie polegające na przeszkoleniu w 2018 roku ponad 1000 kandydatów na oficerów Wojsk Obrony Terytorialnej. Z rozmowy wynika, że nie ma żadnych dokładnych wytycznych dotyczących szkolenia dla oficerów WOT. Przyjęto harmonogram i ogólne daty szkoleń, jednak ich dokładny program nie został ustalony.
- Najpierw, k***a, 16 dni szkolą się w jednostce OT gdzieś swojej, tzw. szkolenie podstawowe. Potem mają, to się nazywa postępowanie kwalifikacyjne, i, k***a, przychodzą do nas najpierw na jeden miesiąc, czyli takie podstawowe szkolenie w Wacie, i to jest wszystko fajnie. Potem przechodzimy do drugiego etapu, który trwa pięć, k***a, miesięcy, ale są to niestacjonarne dwa weekendy w miesiącu. Potem, k***a, kolejny etap, sześciomiesięczny, znów po dwa weekendy, ogólnie osiem miesięcy, k***a, szkolenia na każdej edycji co druga sobota i niedziela – mówił jeden z mężczyzn.
Czytaj też:
Wojska Obrony Terytorialnej niczym Armia Krajowa. Użyją znaku Polski Walczącej