Jacek Żalek z partii Porozumienie zasłynął w ostatnich dniach z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat opiekunów osób niepełnosprawnych protestujących w Sejmie. Najpierw poseł stwierdził, że „po tym, jak zachowują się opiekunowie w Sejmie jest przekonany, że nie można im dać tej gotówki”. – Bo jeżeli jako żywe tarcze traktują swoje dzieci, to cóż dopiero dzieje się w domu, a mogą się zdążyć niestety zwyrodniali rodzice – dodał. Później na antenie Radia Zet polityk powiedział, że jego zdaniem „celem rodziców jest odgrywanie reality show, w którym dzieci zostały umieszczone w roli zakładników”.
Przeprosiny i kwiaty
Dzisiaj, jak przekazał reporter RMF FM, Żalek przyszedł do protestujących w Sejmie z kwiatami. Poseł w rozmowie z opiekunami niepełnosprawnych stwierdził, że mogą mieć poczucie, że jego wypowiedzi dotyczyły ich. – Moja duma nie jest warta tego, żeby ranić kogokolwiek – przyznał Żalek.
Polityk stwierdził, że „wszyscy padliśmy ofiarą manipulacji”. – Przez 15 minut mówiłem o tym, jak bardzo ważne jest to, co robicie i jak ważna jest pomoc osobom niepełnosprawnym. Wycięto 15 sekund z 15-minutowego wystąpienia, a później przypisano mi słowa, których nie wypowiedziałem – powiedział Żalek.
Akt oskarżenia przeciwko Żalkowi
Przypomnijmy, w związku z wypowiedzią posła o traktowaniu dzieci jako „żywe tarcze” w ramach pomocy prawnej Nowoczesna poprosiła adwokata Jarosława Kaczyńskiego o skierowanie prywatnego aktu oskarżenia przeciwko posłowi. Ponadto do Marszałka Sejmu trafił wniosek o uchylenie immunitetu posła. O podjętych działaniach partia Katarzyny Lubnauer poinformowała na konferencji prasowej oraz za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Wypowiedzi Jacka Żalka na temat protestujących w Sejmie opiekunów osób niepełnosprawnych skrytykowała nawet rzecznik PiS Beata Mazurek. – Ta wypowiedź była mocno irytująca, nas zirytowała i nie powinna w ogóle paść – przyznała.
Czytaj też:
Jego słowa o protestujących w Sejmie wywołały burzę. Teraz może mieć kłopoty