Wszelkiego rodzaju marsze i manifestacje rządzą się własnymi prawami. Zdecydowanie lepiej, gdy zamiast niszczenia przestrzeni miejskiej, nadmiar energii demonstrujących wyładowywany jest w różnego rodzaju happeningach. Sporą inwencją w tej kwestii popisali się organizatorzy Marszu Wolności z soboty 12 maja, aranżując fikcyjny pojedynek bokserski pomiędzy Beatą Szydło i Człowiekiem Europą czy też Europa-Manem.
Osobną kwestią jest ocena, czy w tym przypadku nie przekroczono granic dobrego smaku, albo z innej strony patrząc - żenady. Opinie internautów, jak zwykle w takich przypadkach, oscylują od zachwytów po oburzenie. Większość zdaje się przyznawać jednak, że w całej sytuacji po prostu trudno nie dostrzec komizmu i jeśli nie śmieją się z samego happeningu, to przynajmniej z jego twórców.
Więzienie polskich kobiet
Inną ciekawą sceną z sobotniego marszu, która mogła umknąć uwadze wielu obserwatorów, była swego rodzaju klatka dla kobiet, ustawiona przy jednym ze skrzyżowań Krakowskiego Przedmieścia. W symbolicznym więzieniu można było oglądać kobiety skazane za równouprawnienie, edukację seksualną, antykoncepcję, opiekę okołoporodową, badania prenatalne, oraz in vitro. W tym przypadku przesłanie spotkało się z poważniejszymi reakcjami.
facebookCzytaj też:
Ten film zakończy spór o frekwencję na Marszu Wolności?