W weekend premier Mateusz Morawiecki odwiedził Trójmiasto. W Gdyni uczestniczył w inauguracji „Rejsu Niepodległości”, w Sopocie złożył kwiaty pod tablicą ku czci Lecha Kaczyńskiego, w a Gdańsku spotkał się z mieszkańcami w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej.Po przemówieniu premiera przyszła pora na pytania, a jedna z osób chciała wiedzieć,kiedy rzad spełni postulaty niepełnosprawnych. Odpowiedź premiera zaczęto zakłócać, a w końcu na sali wybuchła wrzawa. Pojawił się transparent „Pycha i Szmal” oraz kartki z napisem „Konstytucja”. Doszło do słownych utarczek i przekrzykiwania się między zwolennikami i przeciwnikami PiS.
Jeszcze w trakcie przemówienia tłum zaczął skandować: „Lech Wałęsa! Solidarność! Hańba! Misiewicze!” To reakcja na niewymienienie przez premiera nazwiska byłego prezydenta wśród działaczy „Solidarności”. – Tutaj, w legendarnej sali BHP, wspaniali ludzie tacy jak Anna Walentynowicz czy Andrzej Gwiazda, Alina Pieńkowska, Andrzej Kołodziej i Hilary Jastak. I na pewno jeszcze kilka osób – niektóre z nich po innej stronie sceny politycznej, ale wszyscy oni odegrali wielką role w ruchu Solidarności. Ten ruch odegrał z kolei wielką rolę i jest dla nas wielkim drogowskazem – powiedział według relacji Onetu podczas swojego przemówienia premier.
Sytuację starała się uspokoić rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska, ale emocji nie udało się już opanować. Zebrani zaczęli nawzajem wyrywać sobie transparenty, a przeciwnicy Morawieckiego krzyczeli w jego kierunku: „Kłamca”. W końcu premier opuścił salę, a na miejscu pojawiła się policja.
– To był sprzeciw przeciwko fałszowaniu historii i forma walki o spełnienie postulatów niepełnosprawnych, którzy protestują w Sejmie – mówiła TVN24 jedna z protestujących na sali BHP. Jeden z uczestników zarzucił z kolei, że była to prowokacja szefa KOD na Pomorzu Radomira Szumełdy, który był obecny na spotkaniu. Podobną tezę przedstawił na Twitterze Szef Gabinetu Politycznego premiera. – Bojówki KOD agresywnie zaatakowały uczestników spotkania z Mateuszem Morawieckim w Gdańsku – napisał Marek Suski.