Ciało 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej znaleziono 1 stycznia 1997 roku obok stodoły na terenie posesji rodziny R. w Miłoszycach. Jeden z policjantów zajmujących się sprawą sporządził notatkę, wedle której mężczyzna o imieniu Irek towarzyszyć miał dziewczynie oraz dwóm innym chłopakom po wyjściu z dyskoteki Alcatraz w Miłoszycach. Irek miał zaproponować, że odwiezie 15-latkę do domu i twierdzić, że jest jej bratem. Irek i Magdalena mieli dalej iść sami. Po drodze dołączyć miał do nich jeszcze jeden chłopak w okularach. Świadek widział ich wszystkich i zapamiętał, że "dziewczyna była prowadzona pod ręce". W okolicy posesji rodziny R. trop się urywa.
Cztery miesiące po odnalezieniu ciała Małgorzaty Kwiatkowskiej, prokurator Renata Procyk-Jończyk zleciła badania wariograficzne na dwóch chłopcach, którzy wyszli w dzień tragedii z dyskoteki z 15-latką i widzieli Ireneusza. Za przeprowadzenie badań odpowiadał biegły sądowy Jacek Bieńkuński.
Dziennik "Rzeczpospolita" informuje, że z badań wynikało, iż jeden z badanych chłopców może mieć bezpośredni i rzeczywisty związek ze zgwałceniem Małgorzaty. Drugi z nich z kolei może wiedzieć lub domyślać się, kto brał udział w tej zbrodni i ukrywać fakty. Badania nie wykazały jednak żadnego związku Tomasza Komedy z tym zdarzeniem.
Czytaj też:
Tomasz Komenda został uniewinniony. Tak cieszył się po ogłoszeniu wyroku