Jarosław Ł., ps. „Masa” przed laty pogrążył gang pruszkowski. Kilka dni temu informowaliśmy o tym, że najsłynniejszy w kraju świadek koronny trafił do aresztu pod zarzutem wyłudzeń kredytów, korupcji i płatnej protekcji. Więcej szczegółów na ten temat podaje „Rzeczpospolita”. Jak twierdzi prokuratura, „Masa" kupował sobie przychylność wysokiej rangi policjanta Zbigniewa G., który w łódzkiej komendzie wojewódzkiej był naczelnikiem Wydziału Wywiadu Kryminalnego. Masa od czerwca 2014 r. do lipca 2015 r. miał korumpować go, wręczając nietypowe łapówki - środki anaboliczne i dwie tony pelletu (materiał grzewczy) wartości ok. 1,5 tys. zł.
„Masa” z zarzutami
Według informacji dziennika, „Masa" poznał G. przed laty, kiedy ten pracował jeszcze w Centralnym Biurze Śledczym w zarządzie ochrony świadka koronnego. G. był w grupie funkcjonariuszy ochraniających „Masę".
Ponadto Masa miał wręczyć 2 tys. zł łapówki urzędnikowi z Urzędu Celnego w Łodzi. Była to zapłata za „przysługę” w postaci załatwienia sprawy niezapłaconego podatku w związku ze sprowadzonym samochodem. Kolejny zarzut dotyczy tego, że nie zapłacił za ułożenie kostki brukowej (160 tys. zł). Zdaniem śledczych postępowanie jest „rozwojowe”, a zarzutów może być więcej.
Czytaj też:
Jarosław Sokołowski „Masa” trafił do aresztu. Spędzi w nim trzy miesiące