W rozmowie z niezalezna.pl poseł PiS w ogóle nie porusza kwestii rzekomego romansu, skupiając się jedynie na zarzucie, iż obiecywał poznanej na miesięcznicy smoleńskiej kobiecie pracę w państwowej spółce PKN Orlen. – Nie wiedząc do końca, czy jest to osoba poważna chciałem sprawdzić, czy jest skłonna w ogóle podjąć jakąś pracę, więc weryfikowałem to w rozmowie, chciałem rozpoznać jej zainteresowanie w kwestii podjęcia pracy. Z internetowej, prywatnej rozmowy nie można wnosić, iż ja rzeczywiście podjąłem jakieś starania w tym kierunku – bo po pierwsze – jak już wspomniałem, chciałem ocenić przydatność tej osoby do jakiejkolwiek pracy, a po drugie – starałem się pomóc, ale moja pomoc nie wyszła poza poinformowanie o procedurze rekrutacyjnej i poinformowanie o konieczności odbycia rozmowy kwalifikacyjnej – mówił Pięta.
Polityk PiS w kilku zdaniach opisał też działania, które miał podejmować przed nawiązaniem kontaktu z kobietą przedstawianą w doniesieniach „Faktu”. – Ja, weryfikując tę osobę w internecie – a muszę przyznać, że wówczas znajdowało się tam znacznie mniej informacji na jej temat niż obecnie, doszedłem do wniosku, że jej kariera modelki została dawno temu zakończona. Uważam, że praca w modelingu nie może przekreślać człowieka – podkreślał. – Znałem ją z wcześniejszej aktywności w kampanii wyborczej, znałem ją z zaangażowania na rzecz Prawa i Sprawiedliwości i to wieloletniego zaangażowania – tak mnie informowano, tego też można było się dowiedzieć od ludzi z Wybrzeża, z którymi wcześniej weryfikowałem wiarygodność tej osoby – przekonywał.
Na koniec rozmowy poseł Pięta, zgodnie z sugestią podsuwaną przez niezalezna.pl, nazwał „Fakt” „niemiecką” gazetą.
„Fakt”: Romans rozpoczął się na miesięcznicy smoleńskiej
Według informacji podawanych przez dziennikarzy, poseł Stanisław Pięta, mąż i ojciec, miał poznać swoją rzekomą kochankę 10 kwietnia 2017 roku podczas 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Według „Faktu” polityk PiS proponował jej pracę w PKN Orlen oraz obiecywał założenie rodziny. Para miała spotkać się m.in. w jego pokoju poselskim. Dziennikarze na dowód opisywanych przez siebie kontaktów pokazują screeny z rozmów na komunikatorach. Gazeta.pl zwraca uwagę na fakt, że poseł Pięta jest członkiem sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych, co dodatkowo może skomplikować całą sprawę.
Czytaj też:
Sasin: Relacje damsko-męskie mogą być piętą achillesową